Zaczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski przed barażami o awans na Euro 2024. Na razie dużo się dzieje na konferencjach prasowych, które przeważnie nie są pełne polotu. Podczas spotkania z Robertem Lewandowskim padło pytanie o influencerkę Julię Żugaj, co dla wszystkich było zaskoczeniem.
Następnego dnia z dziennikarzami spotkali się Jakub Moder i debiutant Dominik Marczuk. Piłkarze nie powiedzieli nic odkrywczego. Głośno jednak jest o tym, czego nie zobaczyliśmy w transmisji.
Kanał Sportowy poinformował, że z konferencji wyrzucono jednego z dziennikarzy. Wszystko przez nietypowe zachowanie w trakcie spotkania. Dziennikarz zaczął z bliska nagrywać smartfonem zawodników.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Xavi trenuje syna. "Lepszy od Ronaldo"
- To człowiek, który jak sam twierdzi, pojawił się po raz pierwszy od wielu lat na konferencji reprezentacji Polski. Wydaje mi się, że został wyproszony za to, że chciał zrobić relację na żywo na Facebooku lub Instagramie. Przejeżdżał telefonem przed samym nosem piłkarzy, gdy już siedzieli na fotelach - mówi Adam Kotleszka z Kanału Sportowego.
Na razie nie są znane personalia wspomnianego dziennikarza. Podobno chwalił się akredytacją, na której pisało, że reprezentuje Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Miał się tłumaczyć, że "chciał zrobić ładne, filmowe wejście".
W sieci jest oficjalne nagranie ze wtorkowej konferencji prasowej. Rzeczywiście, w pewnym momencie widać mężczyznę, który z bliska filmuje reprezentantów Polski. Ten fragment zaczyna się około 3 minuty w poniższym wideo.
Już w czwartek 21 marca Polska zagra pierwszy mecz w turnieju barażowym i na PGE Narodowym podejmie Estonię. Jeżeli wygramy, to pięć dni później zmierzymy się z Walią lub Finlandią na wyjeździe, a zwycięzca zapewni sobie awans na Euro 2024.
Jakub Moder przed szansą gry w kadrze po dwóch latach. "Dużo się zmieniło" >>
Trener Estonii o "Lewym". "Dwa słowa mówią same za siebie" >>