W dwa lata z II ligi do reprezentacji. Marczuk: Ciężko na to pracowałem

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Dominik Marczuk
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Dominik Marczuk

Dominik Marczuk jest największym zaskoczeniem wśród powołanych na mecze barażowe o awans na Euro 2024. Jeszcze dwa lata temu grał w II lidze. - Każdy piłkarz marzy o tym od dziecka - powiedział.

Kamil Kosowski w ubiegłym roku porównał go do młodego Jakuba Błaszczykowskiego i nie dziwi go to powołanie. - To coś pozytywnego, że wyróżniający się piłkarz w Ekstraklasie trafia na radar selekcjonera. Nagroda za to, co Dominik zrobił w tym sezonie, a jednocześnie sygnał dla innych chłopaków w lidze, że da się. Jestem jak najbardziej na tak - mówi nam parę dni temu.

W podobnym tonie wypowiadał się Tomasz Frankowski. - Widziałem w życiu kilku skrzydłowych. Pierwszy przykład, który mi się nasuwa to Kuba Błaszczykowski. Powiem, że Marczuk trochę mi go przypomina. To taki diamencik. Ma chłopak szybkość. Trzeba oszlifować jego talent z piłką przy nodze, drybling w pełnym biegu - zaznaczył w rozmowie z "Super Expressem" (-----> WIĘCEJ).

W poprzednim sezonie Marczuk występował na poziomie Fortuna I ligi w Stali Rzeszów. Co więcej, dokładnie dwa lata temu grał jeszcze na drugoligowych boiskach, ale w krótkim czasie zrobił niewiarygodny postęp i obecnie jest jednym z filarów Jagiellonii Białystok. 5 goli i 7 asyst dają mu czwarte miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej PKO Ekstraklasy.

ZOBACZ WIDEO: Przejął piłkę na środku boiska. A później zrobił szalony rajd

Jego kariera potoczyła się bardzo szybko, wręcz błyskawicznie. - Czy się spodziewałem? Ciężko powiedzieć. Na pewno ciężko pracowałem, bo każdy zawodnik od dziecka marzy o tym, by zadebiutować w reprezentacji. Dwa lata temu grałem w drugiej lidze, teraz jestem na zgrupowaniu kadry. Cieszę się, że moja kariera rozwija się w taki sposób i mam nadzieję, że nadal tak będzie - powiedział Marczuk na konferencji prasowej.

- Selekcjoner zadzwonił do mnie dzień przed oficjalnymi powołaniami. Towarzyszyła mi duma i radość. Koledzy przyjęli mnie dobrze, mam też pomoc od Tarasa Romanczuka, więc pod tym względem jest mi łatwiej się wkomponować w drużynę - przyznał.

Oczywiście trudno sobie wyobrazić, by Marczuk zadebiutował w najbliższych meczach z Estonią i Walią lub Finlandią. W kolejce do gry na prawym skrzydle/wahadle są przed nim Matty Cash, Przemysław Frankowski i pewnie też Bartosz Bereszyński.

- W młodzieżowych reprezentacjach grałem na wahadle, w Stali Rzeszów zarówno na wahadle, jak i na prawej obronie. Teraz w Jagiellonii zostałem przesunięty na prawą pomoc. Jestem gotowy na każdą pozycję z tych trzech - stwierdził.

Początek meczu Polska - Estonia w czwartek o godz. 20.45.

CZYTAJ TAKŻE:
Pytanie o rezygnację z kadry. Odpowiedział bez owijania w bawełnę
"Względy organizacyjne". Dlaczego Probierz zrezygnował z Kuszczaka?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty