Pewnym krokiem Biało-Czerwoni zameldowali się w finałowym etapie baraży do Euro 2024. Polacy na PGE Narodowym nie dali bowiem najmniejszych szans Estończykom, zwyciężając aż 5:1.
Selekcjoner Michał Probierz nie krył swego zadowolenia podczas pomeczowej konferencji prasowej. - Podobało mi się, że zaczęliśmy grać w piłkę. Nie tylko dośrodkowaniami, ale też potrafiliśmy płynnie zagrywać piłkę przez środek. Zdobyliśmy również jedną z bramek po strzale z dystansu. W ogóle tych uderzeń z dalszej odległości było bardzo dużo - stwierdził.
W serii zadawanych pytań dot. bezpośrednio samego spotkania czy gry poszczególnych kadrowiczów, nie zabrakło także takiego, które zahaczało o następne powołania. Mariusz Rajek wywołał bowiem temat Mateusza Musiałowskiego, który w barwach Liverpoolu niedawno wystąpił w meczu 1/8 finału Ligi Europy (14.03).
- Czy jest ten zawodnik gdzieś u pana na radarach, czy ma szansę w najbliższym czasie na powołanie? - zapytał dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zadowolony po meczu z Estonią. "Dziś zrobiliśmy pierwszy krok"
Probierz szybko uciął jednak temat. - Wie pan co, z całym szacunkiem, ale nie czas i miejsce na takie pytanie - odpowiedział.
Wspomniane spotkanie w europejskich pucharach było dla Musiałowskiego debiutem w pierwszej drużynie "The Reds". Na co dzień występuje bowiem w zespole U-23, dla którego rozegrał już 45 meczów.
W mieście Beatlesów Polak zameldował się w 2020 roku. Przeszedł on wówczas z SMS-u Łódź. Wcześniej swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w takich klubach, jak Raków Częstochowa czy Ajaks Częstochowa.
Gwiazdor Interu na radarze Chelsea. Może być planem "B"
Nie do wiary. Wyliczył, ile musieliśmy czekać na taki mecz reprezentacji Polski
Oglądaj mecze reprezentacji Polski w Pilocie WP (link sponsorowany)