Sandro Tonali był bohaterem głośnego transferu latem ubiegłego roku. Zamienił AC Milan na Newcastle United, a cała operacja kosztowała 64 miliony euro.
Włoch rozegrał jednak tylko dwanaście meczów w drużynie "Srok". Na kolejne jeszcze długo poczeka. 27 października został bowiem zawieszony na dziesięć miesięcy za udział w nielegalnych zakładach bukmacherskich. Po raz ostatni widzieliśmy go na boisku 25 października w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund.
Okazuje się jednak, że Tonali nie wyciągnął żadnych wniosków, bo... doszły mu właśnie kolejne zarzuty.
Na stronie angielskiej federacji możemy przeczytać, że Tonali został oskarżony o niewłaściwe postępowanie w związku z rzekomym naruszeniem zasad zakładów FA. Zarzuca się, że pomocnik Newcastle United 50 razy złamał zasadę FA E8, obstawiając zakłady na mecze piłkarskie w okresie od 12 sierpnia 2023 roku do 12 października 2023 roku. Piłkarz ma czas do 5 kwietnia 2024 roku na odniesienie się do całej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: Mamy Euro! Brak euforii wśród ekspertów pomeczowego studia
Głos zabrał również klub. - Newcastle United potwierdza, że Sandro Tonali otrzymał zarzut niewłaściwego postępowania w związku z rzekomym naruszeniem zasad zakładów FA - czytamy.
Natomiast niczego więcej się nie dowiadujemy, ponieważ ze względu na toczące się postępowanie zarówno Newcastle, jak i sam zawodnik nie będą niczego komentować.
Wydawać by się mogło, że sytuacja z Włoch już się nie powtórzy. Tonali został surowo ukarany, ominą go m.in. nadchodzące mistrzostwa Europy. Przede wszystkim mówimy o 23-letnim zawodniku, któremu wróżono wielką karierę. Ta jednak znalazła się na sporym zakręcie.
Tonali nie wyciągnął wniosków i znowu poszedł do bukmachera. Najnowsze zarzuty dotyczą okresu od 12 sierpnia do 12 października 2023 roku, a więc gdy był już zawodnikiem Newcastle United. W zasadzie przesądzone jest, że nie uniknie kolejnej kary. Na dziesięciu miesiącach zawieszenia się nie skończy.
CZYTAJ TAKŻE:
Trzej giganci chcą gwiazdę Juventusu. Skrzydłowy wreszcie zmieni otoczenie?
Dudek zapytany o Szczęsnego. "Trzeba odczekać"