W trakcie meczu barażowego z Walią kapitan reprezentacji Polski doznał drobnej kontuzji, lecz nie ma już po nie ani śladu. Doświadczony napastnik wystąpił od pierwszego gwizdka w sobotnim meczu ligowym FC Barcelony z UD Las Palmas.
Już w piątej minucie spotkania Robert Lewandowski rozegrał dwójkową akcję z Raphinhą na połowie przyjezdnych. Naprawdę mało brakowało, żeby kadrowicz strzelił swojego 14. gola w trwającym sezonie La Ligi.
Lewandowski wpadł w pole karne Las Palmas i zdecydował się na wymianę podań ze skrzydłowym. 35-latek znalazł się w klarownej sytuacji, po czym bez trudu wpakował piłkę do siatki. Niestety, arbiter dostrzegł, że chwilę wcześniej Polak został złapany w pułapkę ofsajdową, więc nie mógł uznać tej bramki.
ZOBACZ WIDEO: Polacy zachwyceni po awansie na Euro 2024! Doceniają osiągnięcie kadry
Co więcej, w pierwszej części gry Lewandowski jeszcze raz zagroził Las Palmas i trafił jedynie w poprzeczkę. Kiedy wydawało się natomiast, że asystował przy golu Raphinhi, sędzia kolejny raz zasygnalizował pozycję spaloną. Po przerwie bohaterem okazał się Brazylijczyk, który ustalił rezultat na 1:0.
Nieuznany gol Lewandowskiego (od 0:20):
Czytaj więcej:
Skromna FC Barcelona. Robert Lewandowski bez szczęścia
"Sfrustrowany". Lewandowski oceniony za wieczór z Las Palmas