Startuje w wyborach. W oświadczeniu wykazał potężny majątek

Co dalej z Wojciechem Szczęsnym? Adam Nawałka odpowiada

W latach dziewięćdziesiątych Marek Citko był czołowym polskim piłkarzem. Czarował w Widzewie Łódź i reprezentacji Polski. W rozwoju jego kariery przeszkodziła jednak koszmarna kontuzja. W maju 1997 roku doznał urazu ścięgna Achillesa, który spowodował 16-miesięczną przerwę w grze. Po powrocie na boisko Citko nie wrócił już do dawnej formy.

W Ekstraklasie Citko rozegrał 170 meczów, w których strzelił 23 gole. Na swoim koncie ma także 10 występów i dwie bramki w narodowych barwach. Karierę zakończył w 2007 roku. Później próbował swoich sił w polityce.

W 2014 roku Citko startował z listy Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych i uzyskał mandat radnego Sejmiku Województwa Podlaskiego. Kandydował też w 2018 roku, ale miał zbyt małe poparcie i nie znalazł się w gronie radnych. W tym roku również zdecydował się na kandydowanie. Startuje z listy Prawa i Sprawiedliwości.

ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"

Radni sejmiku wojewódzkiego są zobowiązani do publikacji oświadczenia majątkowego. Citko po raz ostatni zrobił to w 2018 roku. Wtedy wykazał, że ma oszczędności w gotówce wynoszące 570 tys. złotych i warty 2,2 mln zł dom o powierzchni 280 metrów kwadratowych.

To zresztą nie jedyna nieruchomość, jaką w 2018 roku wykazał Citko. Wtedy był współwłaścicielem mieszkania o powierzchni 113 metrów kwadratowych. Jego wartość oszacowano na 1,8 mln zł.

Z działalności gospodarczej związanej ze sportem Citko zarobił wtedy prawie 440 tys. zł. Był właścicielem dwóch samochodów marki Porsche Cayenne (roczniki 2008 i 2015). Do spłacenia Citko miał wtedy osiem kredytów na łączną kwotę wynoszącą ponad 1,5 mln złotych.

To jednak oświadczenie sprzed 6 lat i skład majątku byłego piłkarza mógł się znacząco zmienić. W przypadku dostania się do sejmiku województwa podlaskiego Citko będzie musiał ponownie złożyć oświadczenie majątkowe.

Czytaj także:
Korona robi bardzo dużo, by spaść z Ekstraklasy. "Nie tak się walczy o życie"
Kolejny klub nie przyjmie kibiców Wisły. Jarosław Królewski oburzony