Pogoń Szczecin spróbuje spełnić marzenie. "To nie jest monstrum"

YouTube / Pogoń Szczecin / Jens Gustafsson na konferencji prasowej
YouTube / Pogoń Szczecin / Jens Gustafsson na konferencji prasowej

Komplet publiczności zobaczy z trybun półfinał Fortuna Pucharu Polski, w którym Pogoń Szczecin zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Trener Jens Gustafsson zapewnia, że drużyna jest świadoma stawki meczu i nie chce przeceniać przeciwnika.

Pogoń Szczecin zwyciężyła w tym sezonie w meczu ligowym z Jagiellonią Białystok na własnym stadionie. W środę stawka dla Portowców będzie wyższa, ponieważ do osiągnięcia jest awans do finału Fortuna Pucharu Polski. Pierwszego dla Pogoni od 2010 roku i pierwszego dla niej na PGE Narodowym. Dla szczecinian to jednocześnie najkrótsza droga do eliminacji europejskich pucharów.

- Zabroniłem piłkarzom myśleć za wcześnie o półfinale. Gdybyśmy to zrobili, to bylibyśmy wyczerpani tym meczem, zanim się rozpocznie. Skupiamy się zawsze na najbliższym wyzwaniu. Tak samo, po zakończeniu meczu z Jagiellonią, nie będzie zbyt dużo czasu na jakieś świętowanie czy rozpaczanie - mówi trener Jens Gustafsson na konferencji prasowej.

Jagiellonia stawi się w Szczecinie jako lider PKO Ekstraklasy i główny kandydat do zdobycia mistrzostwa Polski. Białostoczanie nie zamierzają jednak w tych okolicznościach rezygnować z założenia podwójnej korony.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

- Nie jest tak, że boimy się Jagiellonii. Mamy do niej szacunek, ale to wszystko. Jagiellonia to nie jest jakieś monstrum, choć oczywiście to ofensywna drużyna z dużą jakością. Jej prowadzenie w tabeli ekstraklasy jest najlepszym dowodem - mówi Jens Gustafsson.

Szwed może skorzystać z powracającego do zdrowia obrońcy Benedikta Zecha. Niewykluczone jednak, że postawi w podstawowym składzie na Leonardo Borgesa kosztem Austriaka. Jens Gustafsson mówił o znakach zapytania przy wyborze jedenastki, a jeden z nich dotyczy młodzieżowca. Trener Pogoni wystawi Adriana Przyborka lub Marcela Wędrychowskiego.

- Biorę pod uwagę dogrywkę i rzuty karne. Myślę, w jaki sposób możemy mieć silny skład na początku, a także na końcu meczu. Pokazał to choćby ćwierćfinał z Lechem, w którym strzeliliśmy jedynego gola w dogrywce - wspomina Jens Gustafsson.

- Będzie trudno pod względem mentalnym i fizycznym. Piłkarze muszą odłożyć swoje ego na bok i zrobić wszystko dla dobra drużyny. Przed nami mecz, o którym wszyscy marzymy. Jeden z tych, dla których my, trenerzy i piłkarze, żyjemy. Dlatego nie mogę doczekać się. Wykonaliśmy ogromną pracę, żeby znaleźć się w tym miejscu - dodaje trener Pogoni.

Mecz przy Twardowskiego rozpocznie się w środę o godzinie 20:30.

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Wisła Kraków wzmacnia skrzydła. Doświadczony Albańczyk ma pomóc w awansie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty