Sebastian Mila: Kołyska musi być

- Jeszcze nie umiem przewijać pieluchy ale na pewno szybko się nauczę - mówi szczęśliwi Sebastian Mila. Pomocnik Śląska już w sobotę będzie musiał poprowadzić drużynę Śląska Wrocław do zwycięstwa nad Odrą Wodzisław Śląski. - Jest pozytywna agresja. Kołyska musi być. Mam nadzieję, że ten mecz będzie pomyślny i że wszystko będzie porządku - stwierdza piłkarz Śląska.

Sebastian Mila, pomocnik Śląska Wrocław, były reprezentant Polski, został ojcem. Jego córka nazywa się Michalina, waży 3,510 kg i ma 56 centymetrów wzrostu. - Można powiedzieć, że spora dziewczyna. Trzeba się cieszyć - mówi dumny tata. - Jeszcze nie umiem przewijać pieluchy, ale na pewno szybko się nauczę - dodaje.

Sam piłkarz, czemu nie można się dziwić, jest w bardzo dobrym humorze. Jego córeczka urodziła się zdrowa i nic jej nie dolega. - Miałem już córkę na rękach. Było to niesamowite uczucie. Nie spodziewałem się, że może być coś tak przyjemnego, jak ten moment. Jak najbardziej stanęły mi łzy w oczach. Same się one cisnęły do oczu. Powiem szczerze, że tej chwili bym nie zamienił na żadną inną - stwierdza Mila.

Były reprezentant Polski miał różne etapy w swojej karierze. Przenosin do Śląska chyba jednak nie może żałować. - Przychodząc do Wrocławia nigdy nie sądziłem, że mogę się spotkać z wieloma przyjemnościami, jakich tu doświadczyłem. Mam świetny kontakt z chłopakami z drużyny, z kibicami, trenerem, działaczami klubu, pełen profesjonalizm przy współpracy z mediami. Pozostaje tylko się cieszyć i kontynuować ciężką pracę. Opłaciło się, to jest tylko bodziec do dalszej motywacji - wyjaśnia piłkarz, który już w sobotę wybiegnie na boisko w meczu przeciwko Odrze Wodzisław Śląski.

Wrocławianie będą zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Odra, jak na razie, zajmuje ostatnią pozycję w tabeli. Każdy inny wynik niż zwycięstwo zawodników ze stolicy Dolnego Śląska będzie uznane jako wielka niespodzianka. - Odra zajmuje ostatnie miejsce i wszyscy o tym wiemy. Nie będzie to wyznacznikiem tego, że na pewno my wygramy albo przegramy. Zagłębie Lubin też było na ostatnim miejscu i mimo wszystko wygrało te spotkania. Kiedyś jakieś drużyny też muszą zacząć zwyciężać. Oczywiście Odra nie jest super zespołem, ale nie można jej lekceważyć. Niestety na obecną chwilę w Polsce jeżeli ktoś stanie z tyłu to nawet Legii i Wiśle ciężko się gra. Nie wiem czy Odra nastawi się na obronę, ale może zdarzyć się taka sytuacja, że będziemy zmuszeni grać atakiem pozycyjnym i będzie nam ciężko, dlatego będziemy potrzebowali cierpliwości kibiców, żeby nas też troszeczkę hamowali w tym agresywnym ataku na strzelenie jak najszybciej bramki. Musimy wykorzystać swoją szansę - zaznacza piłkarz.

Szczęśliwy świeżo upieczony tata zapowiada, że narodziny córki dadzą mu dodatkową motywację do sobotniego spotkania. - Jest pozytywna agresja. Kołyska musi być. Mam nadzieję, że ten mecz będzie pomyślny i że wszystko będzie porządku - mówi Mila.

Sam zawodnik zapytany, kim jego córka będzie w przyszłości powiedział z uśmiechem na ustach. - Chyba nie będzie żadnego sportu uprawiała, choć to będzie jej decyzja. Na razie trzeba ją wychować, żeby była normalną, porządną dziewczyną - jak moja narzeczona Ula.

Źródło artykułu: