Łukasz Piszczek to bez dwóch zdań jeden z najlepszych polskich piłkarzy ostatnich lat. Filar reprezentacji Polski (66 występów, trzy gole), podpora Borussii Dortmund, gdzie zyskał sobie potężny szacunek.
Z tą drużyną sięgnął m.in. dwukrotnie po mistrzostwo Niemiec oraz trzykrotnie po puchar tego kraju. W 2021 roku opuścił Dortmund i wrócił do "swoich" Goczałkowic.
Tam chwilę pomógł na boisku, a teraz jest trenerem trzecioligowca. I w tej roli może pochwalić się pierwszym sukcesem.
ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"
- Tuż po meczu w naszym sztabie szkoleniowym zażartowałem, że to moje pierwsze trenerskie trofeum do gabloty - powiedział Piszczek, cytowany przez stronę Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
Prowadzona przez niego drużyna LKS Goczałkowice-Zdrój pokonała bowiem w finale rozgrywek Poltent Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Tychy Pniówek Pawłowice Śląskie 3:1.
- Cieszę się, bo po to się pracuje, żeby wygrywać. To jest nagroda - przyznał Piszczek. - Zwycięstwo zawsze sprawia radość. W dodatku w historii naszego klubu jest to pierwsze takie osiągnięcie. Cieszymy się wszyscy, bo dla chłopaków też to jest ważne. Przekonali się, że finały są po to, żeby je wygrywać.
Zobacz także:
Kucharski wygrał w sądzie, poznaliśmy szczegóły. "Dotkliwa kwota"
Oficjalnie: Wisła zwróciła się do PZPN