Niemal od listopada Liverpool jest zmuszony do poszukiwań nowego szkoleniowca. To właśnie wtedy Juergen Klopp miał poinformować władze klubu o swoim odejściu po zakończeniu sezonu.
Od tego czasu przez media przewinęło się sporo nazwisk, zestawianych z rolą następcy Niemca. W gronie tym znalazł się chociażby Xabi Alonso, który jednak niedawno zakomunikował jasno, że nigdzie się nie wybiera. - Moja praca w Bayerze nie jest skończona - powiedział na jednej z konferencji prasowych.
Ostatnio w świetle reflektorów zajaśniała postać Rubena Amorima, aktualnego szkoleniowca Sportingu Lizbona. Zdaniem FootMercato, negocjacje już trwają.
ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"
"The Reds" muszą jednak liczyć się z dodatkowym wydatkiem, bo w kontrakcie Portugalczyka widnieje specjalna klauzula wykupu. W przypadku zagranicznego kupca, ma ona sięgać 20 mln euro (w przeliczeniu ok. 17 mln funtów).
Ale to niejedyne zmartwienie klubu z miasta Beatlesów. Po piętach depcze im także konkurencja. Według Floriana Plettenberga z niemieckiej telewizji Sky Sports, 39-latkiem interesują się także FC Barcelona oraz Chelsea.
A to nie może zbytnio dziwić. Sporting notuje bowiem świetny sezon. Dotąd w lidze przegrali tylko dwa mecze, co zaprowadziło ich na pozycję lidera. Lizbończycy imponują przede wszystkim grą w ofensywie. Doskonale to ukazuje suma zdobytych przez nich 77 bramek - to najwyższy wynik w całych rozgrywkach.
Amorim ma być wstępnie zainteresowany pracą na Anfield. Teraz jednak chce się w pełni skupić na swoich obowiązkach w Lizbonie.
"Ogromnie się rozwinął". Polak wejdzie do bramki Liverpoolu?
Koniec Milika w Juventusie? Włoski dziennikarz ogłasza