Nazywają go "zdrajcą" czy "durniem". Listkiewicz zabrał głos ws. Rybusa

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Rybus
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Rybus

Na Macieja Rybusa wylał się spory hejt, gdy ten udzielił wywiadu i wytłumaczył swoją perspektywę pozostania w Rosji. W tym temacie wypowiedział się Michał Listkiewicz. Były sędzia i prezes PZPN dla "Super Expressu" skrytykował reakcję społeczności.

W tym artykule dowiesz się o:

Obecnie prawie żaden polski piłkarz nie występuje w lidze rosyjskiej z uwagi na to, że tamtejszy kraj w lutym 2022 roku zaatakował Ukrainę. Wyjątkiem jest jednak Maciej Rybus, który z uwagi na żonę i dzieci postanowił nie zmieniać miejsca zamieszkania, a co za tym idzie kontynuuje karierę właśnie tam.

Po raz pierwszy od czasu wojny 34-latek postanowił udzielić wywiadu w polskich mediach. Ten ukazał się na stronie internetowej TVP Sport (więcej TUTAJ) i był oczywiście szeroko komentowany. "Głupi, kłamca, zdrajca, człowiek Putina, dureń" - w takich słowach podsumowali go eksperci, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Inaczej do sprawy podszedł były rzecznik reprezentacji Polski, a obecnie szef TVP Sport Jakub Kwiatkowski. Ten zachęcał do przeczytania wywiadu, by zrozumieć wybór obrońcy. Również w innym tonie na jego temat wypowiedział się Michał Listkiewicz, który swego czasu pełnił funkcję sędziego międzynarodowego czy też prezesa PZPN.

ZOBACZ WIDEO: Szaleństwo po awansie na Euro 2024. Co za obrazki!

Ten w felietonie dla "Super Expressu" najpierw nawiązał do "szorstkiej przyjaźni" Jacka Gmocha z Andrzejem Strejlauem (od wielu lat są skonfliktowani). I stwierdził, że ta potrwa jeszcze długo, bo obaj mają się świetnie. A wątek ten kontynuował właśnie z Rybusem, stając w jego obronie po tym, gdy spadła na niego krytyka.

- Podobnie jak Maciej Rybus w Rosji, czemu bardzo się dziwię, ale go nie potępiam. Każdy jest kowalem swego losu, a nazywanie zasłużonego przecież piłkarza durniem czy zdrajcą nie przystoi dziennikarzom reklamującym siebie samych jako wzory dobrych manier i racjonalności sądów - ocenił Listkiewicz.

Tym samym były sędzia i prezes PZPN nie należy do osób, które kupują tłumaczenie byłego reprezentanta Polski dotyczące pozostania w Rosji. Jednak jego wybór jest w stanie zrozumieć.