Legenda futbolu przyjechała do Rosji. Oburzające słowa

Getty Images / Jonathan Moscrop / Na zdjęciu: Cafu
Getty Images / Jonathan Moscrop / Na zdjęciu: Cafu

Cafu jako piłkarz osiągnął wielkie sukcesy. Jednak po zakończeniu kariery nie szło mu już tak dobrze. Ma duże problemy finansowe, a ostatnio został zaproszony do Rosji. Tam udzielił kilku oburzających wypowiedzi.

W tym artykule dowiesz się o:

Jako sportowiec Cafu był wzorem do naśladowania. Imponował grą w obronie i był filarem defensywy reprezentacji Brazylii. W latach 1994 i 2002 zdobył z kadrą mistrzostwo świata. Z kolei w 1998 roku sięgnął po wicemistrzostwo globu. Grał m.in. dla AS Romy i AC Milanu. Wtedy był na szczycie.

To już jednak przeszłość. Teraz Cafu zmaga się z gigantycznymi problemami finansowymi. Jego długi opiewają na kilkadziesiąt reali brazylijskich. Ostatnio został on zmuszony przez sąd do sprzedaży swojej willi, którą wyceniono na 40 mln reali, czyli w przeliczeniu około 7,5 mln euro.

Ostatnio Cafu został zaproszony do Rosji. Skorzystał z tej opcji i to w czasach, gdy wielu sportowców - byłych i obecnych - unika wyjazdu do kraju, który od lutego 2022 roku prowadzi barbarzyńską wojnę w Ukrainie.

ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu

Brazylijczyk "popisał się" też kilkoma kontrowersyjnymi wypowiedziami. Temat nagłośnił Bartłomiej Banasiewicz z kanału "Wielka Szachownica". Jego słowa dotyczyły m.in. wykluczenia Rosji z imprez międzynarodowych.
 
- To jest decyzja FIFA. W ten sposób postanowili oni ukarać kraj, ale uważam, że Rosja powinna bronić swojego prawa do udziału w eliminacjach mistrzostw świata - powiedział Cafu. Potem chwalił Rosję i życie w tym kraju. Był zachwycony Moskwą. Porównywał ten kraj do Brazylii.

- Podobieństwo jest bardzo duże. Dwa narody, które cieszą się życiem. W obu krajach ludzie są zakochani w piłce nożnej. Podobnie jak w Rosji, w Brazylii są piekielne korki Ogólnie łączy nas radość i patriotyzm - dodał Cafu w rozmowie z Match TV.

Stwierdził także, że nie miałby nic przeciwko temu, by pracować w Rosji. Chwalił także zorganizowane w 2018 roku mistrzostwa świata, które nazwał "niesamowitymi".

- Nie pamiętam, ile razy byłem w Moskwie, ale każda okazja, aby odwiedzić stolicę Rosji, jest dla mnie świętem. Mam nadzieję, że Moskwa się nie zmieni, ponieważ ma niepowtarzalny rytm i charakter, coś jak Sao Paulo. Mógłbym tu mieszkać - dodał.

Czytaj także:
Hit niewykorzystanych sytuacji. Legia nie zmniejszyła dystansu
Wojtek, coś Ty narobił? Szczęsny znów na ustach całego świata

Źródło artykułu: WP SportoweFakty