Pora na ćwierćfinały Ligi Mistrzów. Królewskie wyzwanie obrońcy trofeum

PAP/EPA / Andy Rain / Manchester City przed ćwierćfinałem Ligi Mistrzów
PAP/EPA / Andy Rain / Manchester City przed ćwierćfinałem Ligi Mistrzów

Tylko osiem klubów pozostało w grze o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. We wtorek rozpoczną się ćwierćfinałowe dwumecze Realu Madryt z Manchesterem City, a także Arsenalu FC z Bayernem Monachium.

Dwumecz Realu Madryt z Manchesterem City rozpocznie się na Santiago Bernabeu. Gospodarze są najbardziej utytułowanym klubem Ligi Mistrzów, a goście podnieśli trofeum po raz pierwszy w poprzednim sezonie. Pod dowództwem Pepa Guardioli spełnili marzenie, które towarzyszyło im przez lata. Na ostatnim etapie drogi, do finału w Stambule, piłkarze z Manchesteru eliminowali Real Madryt. Półfinał rozpoczął się remisem 1:1, po czym w rewanżu w Anglii padło spektakularne 4:0 dla gospodarzy.

- To jest prawie niemożliwe, żeby wygrać z Realem raz jeszcze 4:0 - mówi Guardiola na konferencji prasowej. - Mecz z poprzedniego sezonu to historia. Nie traktuję tego w kategorii rewanżu. To będą kompletnie różne spotkania. My mamy minimalną przewagę, że rewanż zagramy przed własną publicznością, ale najpierw czeka nas mecz w Madrycie. Nie możemy tu przyjechać i tylko kontrolować grę. Trzeba spróbować zranić Real - dodaje.

Manchester City jest trzecim zespołem w tabeli Premier League, zachowującym dużą szansę na zdobycie mistrzostwa Anglii. Do ćwierćfinału Ligi Mistrzów doszedł bez problemu. Za nim komplet ośmiu wygranych, z których sześć odniósł w grupie w towarzystwie RB Lipsk, Young Boys Berno i Crvenej Zvezdy Belgrad. Już w tym roku eliminował FC Kopenhaga.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Real aż tak bezbłędny nie jest, mimo to pozostaje niepokonany w Lidze Mistrzów. W grupie po dwa razy pokonał SSC Napoli, SC Braga i Union Berlin. Schody rozpoczęły się w dwumeczu z RB Lipsk, w którym Królewscy najedli się strachu. Szczególnie w rewanżu w Madrycie, który zakończył się remisem 1:1 po wcześniejszym zwycięstwie 1:0 w Lipsku. Królewscy podejmą Manchester City w roli lidera hiszpańskiej La Ligi.

- W poprzednim meczu z City zagraliśmy bez odwagi i bez osobowości. A to cechy, które są podstawą w wielkich meczach. Oczywiście, problem nie leżał tylko w mentalności, ponieważ po prostu zagraliśmy źle, ale nasze nastawienie też się do tego przyczyniło. Tego chcemy uniknąć w nadchodzących starciach - zapowiada Carlo Ancelotti, trener Królewskich.

Także we wtorek początek dwumeczu Arsenalu FC z Bayernem Monachium. Kanonierzy, z Jakubem Kiwiorem w kadrze, nie chcą zatrzymać się w ćwierćfinale, choć i tak mogą być już zadowoleni z powrotu do Ligi Mistrzów. W poprzedniej rundzie Arsenal potrzebował serii rzutów karnych do rozprawienia się z FC Porto.

Z kolei Bayern wyeliminował Lazio. Dość spokojnie, pomimo porażki w Rzymie. Rewanż należał już zdecydowanie do podopiecznych krytykowanego Thomasa Tuchela. Zespół z Monachium poleciał do Londynu z Harrym Kanem, czyli byłym liderem miejscowego Tottenhamu Hotspuru. Z zamiarem ratowania sezonu, w którym nie podniesie ani Pucharu Niemiec, ani niemal na sto procent trofeum za mistrzostwo Niemiec. Tylko w Lidze Mistrzów ma jeszcze "czystą kartę".

Ćwierćfinały Ligi Mistrzów:

21:00, Real Madryt - Manchester City

21:00, Arsenal FC - Bayern Monachium

Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale

Źródło artykułu: WP SportoweFakty