Lewandowski mówił o nowej roli. "Karta się odwróci"

PAP/EPA / MOHAMMED BADRA / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / MOHAMMED BADRA / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Choć Robert Lewandowski nie wpisał się na listę strzelców, to zanotował pozytywny występ przeciwko Paris Saint-Germain. - Na pewno zdaje sobie sprawę, że muszę się poświęcać - przyznał na antenie Polsatu Sport Premium 1.

Na ten moment nieco bliżej awansu do półfinału Ligi Mistrzów jest FC Barcelona. Podopieczni Xaviego w środowy wieczór wygrali 3:2 na terenie Paris Saint-Germain, a Robert Lewandowski rozegrał całe spotkanie od deski do deski.

Polski snajper był chwalony zwłaszcza po pierwszej połowie, kiedy miał udział w golu Raphinhi otwierającym wynik. 35-latek w rozmowie z Cezarym Kowalskim nie ukrywał, że Katalończycy stracili koncentrację tuż po przerwie.

- Można powiedzieć, że na początku drugiej połowy zostaliśmy trochę w szatni, bo PSG szybko strzeliło dwie bramki, ale otrząsnęliśmy się. Zwątpienia na pewno nie było. Myślę, że bardziej zaskoczenie. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była naprawdę dobra i chyba myśleliśmy, że w drugiej tak samo wszystko będzie wyglądało. Były zmiany taktyczne, niektórzy piłkarze zmienili pozycje. Wydaje mi się, że zanim to załapaliśmy, to straciliśmy dwie bramki, ale to też jest sztuka odrobić to. Mi naprawdę dobrze się grało, może brakowało ostatniego podania w takiej sytuacji, w której mogłem się znaleźć. Praca, którą wykonaliśmy, na pewno się opłaciła - podsumował.

Lewandowski przekonywał, że jego współpraca z Raphinhą układa się bardzo dobrze, chociaż tym razem napastnik nie otrzymywał zbyt wielu podań w pole karne. Jak sam przyznał, w ostatnim czasie zaczął więcej pracować dla drużyny, nie skupiając się na indywidualnych osiągnięciach.

ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu

- Rafa dwa razy strzelił, więc bardzo dobrze się zachował. Czasami to jest prawo młodości, że w niektórych sytuacjach za szybko podejmuje się decyzje, ale koniec końców najważniejsze jest zwycięstwo. Trochę taką rolę muszę wziąć. Na pewno zdaje sobie sprawę, że muszę się poświęcać, ale też potrzebna jest cierpliwość. Wierzę, że to później wróci - jak nie jutro, to pojutrze. Przy posiadaniu, przetrzymywaniu czy rozgrywaniu biorę dużo na swoje barki, ale wiadomo, że też czekam na podania. Wierzę, że karta się odwróci - dodał.

Odkąd Xavi ogłosił, że opuści klub wraz z końcem obecnego sezonu, FC Barcelona znalazła się na fali wznoszącej. Lewandowski nie chciał komentować decyzji szkoleniowca. Po zwycięstwie nad PSG tłumaczył, że wszyscy piłkarze bez wyjątku koncentrują się wyłącznie na nadchodzących meczach.

- Xavi podjął tę decyzję i uszanowaliśmy ją. Na pewno nie chcę o tym mówić. Powtarzam cały czas, żebyśmy skupili się na tym sezonie. Zróbmy wszystko, co w naszej mocy z Xavim. Wiedziałem, jakie to jest ciężkie dla niego. To jest trener, który pochodzi z Barcelony, grał tutaj, jest teraz trenerem. Jesteśmy w połowie drogi. Drugie spotkanie też będzie ciężkie i musimy zagrać pod nasze dyktando. W szatni nie ma tematu, co będzie po sezonie. Wzięliśmy bardziej odpowiedzialność na siebie, zaczęliśmy więcej między sobą rozmawiać, co możemy skorygować na boisku - wyjaśnił Lewandowski.

Czytaj więcej:
LM: "Lewy" i Barca zdobyli Paryż!
Dwóch graczy Barcy nie zagra w rewanżu. Pięciu musi uważać w kolejnym meczu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty