Zwolniony w trybie pilnym za to, co powiedział na antenie TV

German Burgos musiał liczyć się z konsekwencjami wypowiedzi na temat Lamine'a Yamala. Stacja telewizyjna ze względów dyscyplinarnych zakończyła współpracę z byłym reprezentantem Argentyny.

Rafał Szymański
Rafał Szymański
Mono Burgos Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Mono Burgos
W środowy wieczór odbyło się hitowe spotkanie w Lidze Mistrzów pomiędzy FC Barceloną i Paris Saint-Germain. Lamine Yamal wystąpił od pierwszego gwizdka w barwach gości, którzy w ostatecznym rozrachunku wygrali 3:2 na trudnym terenie.

German Burgos przy tej okazji był ekspertem stacji telewizyjnej "Movistar Plus". W pewnym momencie były asystent trenera Atletico Madryt pokusił się o niewybredny komentarz dotyczący Yamala, który odbił się bardzo szerokim echem.

- Jeśli nie pójdzie mu w piłce nożnej, skończy na światłach - wypalił komentator. W związku z tym klubowi koledzy Yamala odmówili udzielenia pomeczowych wywiadów przed kamerami hiszpańskiej stacji (więcej TUTAJ).

Kierownictwo "Movistar Plus" wyciągnęło konsekwencje wobec Burgosa. Za pośrednictwem oficjalnego komunikatu poinformowano, że współpraca stacji z 54-latkiem została zerwana w trybie natychmiastowym. To oczywiście pokłosie jego słów na temat gracza FC Barcelony.

Burgos musi rozglądać się za nowym pracodawcą. W latach 2011-2020 był kluczowym współpracownikiem Diego Simeone w trzech klubach. Następnie Argentyńczyk zaczął pracę na własny rachunek, prowadząc Newell's Old Boys i Aris Saloniki.

ZOBACZ WIDEO: Jak pracuje się z Probierzem? "Lewy" chwali selekcjonera

Czytaj więcej:
Znana impreza przegrała z meczem kadry na Euro. Zapadła decyzja
Liverpool widzi w nim następcę Kloppa. On sam zaprzecza. "To nieprawda"

Czy kara jest adekwatna do przewinienia Burgosa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×