Po pierwszym ćwierćfinałowym meczu w zdecydowanie lepszych nastrojach są piłkarze FC Barcelony. Kataloński zespół pokonał na wyjeździe Paris Saint-Germain 3:2 i jest bliżej awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Dla Barcy to nie tylko szansa na sportowy sukces, ale i możliwość podratowania budżetu.
Po spotkaniu piłkarze obu drużyn nie udzielili wypowiedzi dziennikarzom Movistaru. Powód? Jak informuje "Marca" wszystko przez niefortunny komentarz analityka Mono Burgosa na temat Lamine Yamala.
"Jeśli nie pójdzie mu w piłce nożnej, skończy na światłach" - miał zadrwić z piłkarza Barcy dziennikarz Movistaru. Słowa te padły, gdy Yamal schodził do szatni.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
To nie spodobało się graczom Barcy. Dlatego w ramach protestu odmówiono wywiadów. Porównanie Burgosa było nie na miejscu, gdyż sugerowało, że jeśli Yamalowi nie wyjdzie w piłce, to będzie mógł popisywać się żonglowaniem na ulicach lub zatrzymywaniem aut na światłach i myciem szyb. Jego słowa odebrano m.in. jako rasistowskie.
Burgos w ten sposób zareagował na słowa innego eksperta, który chwalił Yamala. Początkowo w studiu było sporo śmiechu, ale potem zapanowała cisza, a atmosfera była znacznie gorsza. Wszystko dotarło do zawodników katalońskiego klubu.
Za brak rozmów z piłkarzami przeprosił widzów Ricardo Sierra. - Rozumiem, że wielu widzów spodziewało się, że przeprowadzimy rozmowy z zawodnikami Barcelony. Jednak powiadomiono nas, że nie zamierzają tego robić. Nie pozwolono nam wziąć udziału w rozmowach. Byli ogromnie źli z powodu komentarza na temat Yamala. Dlatego nie zamierzali rozmawiać - powiedział.
- Ten komentarz nie miał na celu urażenia kogokolwiek. Jeżeli ktoś poczuł się dotknięty, to przepraszam - stwierdził Burgos.
Z kolei Movistar zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec eksperta. "Potępiamy wszelkie formy dyskryminacji i nie pozwalamy na tego typu komentarze ze strony żadnego z pracowników lub współpracowników. Po tym, co się stało, platforma podejmie odpowiednie środki, aby zapewnić, że te wydarzenia się nie powtórzą" - przekazano w komunikacie.
Do zdarzenia doszło tuż przed meczem. Kamera skupiła się wtedy na Lamine Yamalu dotykającym piłkę i demonstrującym swoje umiejętności. Komentarz Burgosa szybko rozprzestrzenił się w mediach społecznościowych.
Rewanżowy mecz FC Barcelony z Paris Saint-Germain odbędzie się 16 kwietnia, a jego początek wyznaczono na godzinę 21:00. Transmisja w Polsacie Sport Premium, a tekstową relację przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Co wyprawia Lewandowski?! Trzeba zaapelować do UEFA
LM: Atletico podpięło tlen. Emocje w Madrycie
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)