Kiedy kilka miesięcy temu WP SportoweFakty rozmawiały z Lukasem Podolskim o sprzedaży Daisuke Yokoty, gwiazdor Górnika Zabrze przewidywał, że kolejnym graczem na którym zabrzanie mogą zarobić spore pieniądze będzie Lawrence Ennali.
Dziś te słowa okazują się prorocze. Niemiecki skrzydłowy spisuje się coraz lepiej, a z naszych informacji wynika, że zainteresowanie jego usługami, głównie w ojczyźnie piłkarza, jest coraz większe. To z kolei może oznaczać transfer już tego lata, choć na ten moment nie jest to jeszcze przesądzone.
Prędzej czy później Ennali pójdzie jednak w ślady Yokoty, a obu piłkarzy łączy wspomniany Podolski. To właśnie "Poldi" mocno ich namawiał do przyjścia do Zabrza, co miało ogromny wpływ na ostateczną decyzję Japończyka i Niemca.
Co więcej, Podolski pomógł zorganizować 30 tysięcy euro, które trzeba było zapłacić za Japończyka. Do belgijskiego Gentu Yokota trafił za ponad 2 mln euro i choć 30 % tej kwoty należy się łotewskiej Valmierii, to i tak zarobek zabrzan jest wielokrotną przebitką tego, co zapłacili za tego gracza.
ZOBACZ WIDEO: Takie gole nie zdarzają się często. Przepiękne trafienie
A jak było z transferem Lawrence’a Ennaliego? WP SportoweFakty zajrzały za kulisy i jak się okazuje to kolejny "złoty strzał" Górnika. Z naszych ustaleń wynika, że zabrzanie zapłacili Hannoverowi 96… 40 tysięcy euro. To szokująco niska cena w stosunku do tego, co daje na boisku skrzydłowy Górnika. W jego przypadku również zanosi się więc na wielokrotną przebitkę.
22-latek ma kontrakt z Górnikiem do lata 2025, ale jest w nim opcja przedłużenia o kolejne dwa sezony. W bieżących rozgrywkach Ennali zdobył cztery gole w lidze i zaliczył dwie asysty. Do tego dorzucił dwa gole w Pucharze Polski. Kibice zabrzan wybrali go najlepszym piłkarzem klubu w marcu, ale i kwiecień jest świetny w jego wykonaniu o czym świadczy chociażby ostatni mecz ze Śląskiem Wrocław (2:0).
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty