Drużyny, które mają Polaków w kadrze, stawiają sobie inne cele przed ostatnimi kolejkami sezonu. Empoli FC gra o utrzymanie, a przed starciem z panującym jeszcze mistrzem Włoch miało o punkt więcej niż otwierające strefę spadkową Frosinone Calcio. Z kolei Napoli stara się o awans do europejskich pucharów w sezonie wypełnionym potknięciami.
Klub z Toskanii stracił rozpęd z początku kadencji trenera Davida Nicoli. We wcześniejszych sześciu meczach poniósł pięć porażek. Pokonał tylko Torino FC. W poprzedniej kolejce Empoli poniosło porażkę 0:1 w ważnym meczu z innym zespołem z dołu tabeli US Lecce. W rundzie jesiennej klub Bartosza Bereszyńskiego, Sebastiana Walukiewicza i Szymona Żurkowskiego zwyciężył niespodziewanie 1:0 w Neapolu i to był dla niego dobry znak przed sobotnim rewanżem.
Na boisku pokazali się czterej Polacy. Dwaj z nich mogli zagrać przeciwko byłemu zespołowi. Bartosz Bereszyński zaliczył półroczny epizod w Napoli w poprzednim, mistrzowskim sezonie. Z kolei Empoli to jeden z dwóch byłych klubów Piotra Zielińskiego w Italii. W nim pracował na markę w calcio i na transfer do Napoli. Bereszyński, Zieliński i Sebastian Walukiewicz rozegrali pełną partię, a Szymon Żurkowski był zmiennikiem Jacopo Fazziniego w przedostatnim kwadransie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Już w 4. minucie Empoli zdobyło prowadzenie 1:0 strzałem wysokiego napastnika Alberto Cerrego. Emmanuel Gyasi rozprowadził akcję, a Alberto Cerri zaskoczył nie tylko obrońców z Neapolu, ale również Alexa Mereta strzałem głową. Były młodzieżowy reprezentant Włoch nic nie zdziałał na linii bramkowej i gospodarze dostali mocny pozytywny impuls na początku spotkania.
Teoretycznie Napoli zdobyło przewagę w posiadaniu piłki i zaczęło spędzać dużo czasu na połowie Empoli. Mocniej zapachniało jednak drugim golem gospodarzy niż jakimkolwiek gości. W 36. minucie wprowadzony awaryjnie M'Baye Niang przeprowadził atak z Nicolo Cambiaghim, a ten drugi oddał uderzenie z dogodnej pozycji w poprzeczkę.
Napoli nie podkręciło tempa po zmianie stron. Ataki, z wykorzystaniem między innymi Piotra Zielińskiego, nie powodowały drżenia nóg po stronie zawodników Empoli. Zanosiło się na kolejny rozczarowujący występ, ale również wynik mistrza Włoch. Tylko momentami tacy piłkarze jak Victor Osimhen, Chwicza Kwaracchelia czy Giovanni Di Lorenzo podnosili temperaturę pod bramką Elii Caprile.
Następnym przeciwnikiem Empoli będzie Atalanta BC. Z kolei Napoli zmierzy się na własnym stadionie w derbach słońca z AS Romą.
Empoli FC - SSC Napoli 1:0 (1:0)
1:0 - Alberto Cerri 4'
Składy:
Empoli: Elia Caprile - Bartosz Bereszyński, Sebastian Walukiewicz, Sebastiano Luperto - Emanuel Gyasi, Alberto Grassi (82' Simone Bastoni), Youssef Maleh, Giuseppe Pezzella (82' Liberato Cacace) - Jacopo Fazzini (70' Szymon Żurkowski), Nicolo Cambiaghi (69' Matteo Cancellieri) - Alberto Cerri (20' M'Baye Niang)
Napoli: Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo, Leo Ostigard, Juan Jesus, Natan (46' Pasquale Mazzocchi) - Andre-Franck Zambo Anguissa (89' Giovanni Simeone), Stanislav Lobotka, Piotr Zieliński - Matteo Politano (72' Cyril Ngonge), Victor Osimhen, Chwicza Kwaracchelia (72' Giacomo Raspadori)
Żółte kartki: Pezzella, Bereszyński (Empoli) oraz Jesus (Napoli)
Sędzia: Gianluca Manganiello
Tabela Serie A:
Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni
Czytaj także: Mourinho uderza we władze Romy. "Niewiele wiedzą o piłce"