Dramat 15-letniego Kornela Kłody i jego rodziny rozpoczął się cztery lata temu. Wówczas rodzice dostrzegli na jego stopie niewielki guz, który postanowiono usunąć. Badania histopatologiczne wykazały jednak, że znajdowały się w nim komórki nowotworowe.
Od tego momentu piłkarz Escoli Varsovia był pod stałą kontrolą lekarską i nie uskarżał się na problemy ze zdrowiem. Niepokojące sygnały, jak nagła utrata wagi, pojawiły się we wrześniu ubiegłego roku. W październiku rodzina usłyszała jednak dramatyczną informację. Okazało się, że 15-latek choruje na złośliwy nowotwór skóry IV stopnia, który atakuje również inne narządy.
"Pamiętam dzień fatalnej diagnozy. Dostaliśmy pilny telefon, a Kornela zabraliśmy do szpitala wprost ze szkolnego boiska. To były ostatnie chwile naszej nieświadomości. Nowotwór nie boli, a my nie mieliśmy podstaw, by podejrzewać, że jest aż tak źle - podsumował Wojciech Kłoda, ojciec sportowca w rozmowie z naszym portalem, który nagłośnił tę sprawę.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat zdradza, w jakim stanie zobaczył tatę. "Tak wygląda życie"
Młody chłopak od tego czasu jest pacjentem Kliniki Onkologii Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Zostały wdrożone odpowiednie leczenie, dieta i opieka psychologiczna. 15-latek większość czasu spędzał w domu, aby przy obniżonej odporności nie złapał żadnej infekcji. Kontynuował jednak nauczanie w trybie zdalnym.
W środę 17 kwietnia pojawiły się niestety kolejne fatalne informacje na temat jego zdrowia. "Niestety, wykonane w zeszłym tygodniu badania kontrolne wykazały, że terapia nie działa! Nowotwór nie reaguje na lek. Lekarze zadecydowali o przerwaniu leczenia. Sytuacja jest dramatyczna. Każdy dzień zwłoki zmniejsza szanse na życie syna" - poinformowali załamani rodzice chłopaka.
Jedynym ratunkiem dla Kornela jest specjalna terapia w klinice w Bostonie, której koszt jest jednak ogromny. "Właśnie otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź. Leczenie powinniśmy rozpocząć już w przyszłym tygodniu, ale do tego czasu musimy uzbierać 4 miliony złotych. To warunek konieczny, by Kornel został przyjęty w szpitalu" - dodali Daniela i Wojciech Kłoda.
W tym celu rodzice 15-latka utworzyli specjalną zbiórkę (LINK). Celem jest zebranie 4 mln złotych. Do jego osiągnięcia brakuje jednak jeszcze ponad 2 milionów złotych. Trwa więc walka z czasem, który, jak wynika ze słów rodziców chłopca, dobiega końca.
W pomoc młodemu piłkarzowi zaangażowało się wiele ludzi. Mowa o klubie, w którym trenuje, a także jego szkole, gdzie w sobotę odbędzie się wielki piknik charytatywny. Na terenie VII Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego w Warszawie zaplanowano mnóstwo atrakcji. Jedną z nich będzie licytacja koszulki Roberta Lewandowskiego, którą udało się szkole zdobyć. Akcję pomocy 15-latkowi nagłośnił też w mediach społecznościowych były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek.
Zobacz także:
Polak robi furorę. Jako dziecko miał ten sam problem co Leo Messi
"Nieuleczalna choroba". Listkiewicz zaatakował byłych piłkarzy