Wykładnikiem oceny pomeczowej są bramki - wypowiedzi po meczu Lechia Gdańsk - GKS Bełchatów

Lechia Gdańsk uległa na stadionie przy ulicy Traugutta GKS-owi Bełchatów 0:2. Po spotkaniu wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn. Szkoleniowiec biało-zielonych przyznał, że podopieczni Rafała Ulatowskiego byli zespołem lepszym.

Rafał Ulatowski (trener GKS-u Bełchatów): Na pewno składam wyrazy uznania dla wszystkich moich zawodników i dla całego sztabu za to, co osiągnęliśmy do tej pory. Jeżeli w 82 minucie bramkarz broni rzut karny i do tego ma serię meczów bez wpuszczonej bramki to trzeba powiedzieć, że wszyscy zawodnicy i cała drużyna zasługują na pochwały, jakie płyną w ich kierunku. Cały czas jak mantrę powtarzam, że najważniejszy był dla nas sierpień. Po pięciu kolejkach, GKS Bełchatów miał dwa punkty i wszystko co było złe, potrafiliśmy załatwić we własnym gronie. To znaczy, że w zespole jest olbrzymi potencjał i strasznie się cieszę, że znowu wygraliśmy i udajemy się w daleką podróż do Bełchatowa. Od niedzieli zaczniemy myśleć o tym, żeby w trzech ostatnich meczach - z Legią Warszawa u siebie, z Polonią Warszawa u siebie i z Jagiellonią Białystok na wyjeździe, zaprezentować się jak najkorzystniej. Marzeniem jest zdobycie punktów i gra tak, jak w Gdańsku. Być może nie było to wielkie widowisko z naszej strony, ale futbol wyrachowany, gdzie często używaliśmy bramkarza do wymiany piłek ze środkowymi obrońcami. Jest on jednak też od tego, aby grać nogami. To, że nie wybijaliśmy piłki na oślep, a potrafiliśmy się przy niej utrzymać, pomogło nam w ciężko wywalczonym zwycięstwie. Przed nami mecz z Legią i samą motywacją jest seria zwycięskich meczów. Chcemy ją kontynuować. Jest to spotkanie z klasowym przeciwnikiem, ale w Ekstraklasie nie ma zespołów, które nie walczą o punkty. Legia jest uznanym zespołem i to, że zremisowała, to wynik tego, że boisko na jakim grała nie potrafiło odzwierciedlić pełni ich umiejętności. U nas boisko będzie trochę lepsze niż na Łazienkowskiej. Szanujemy Legię, ale nie można mówić o strachu. To, co za nami już za nami. Zmierzymy się z Legią i zobaczymy w bezpośrednim pojedynku kto jest lepszy.

Tomasz Kafarski (trener Lechii Gdańsk): Gratuluję zwycięstwa drużynie z Bełchatowa. Myślę, że z przekroju meczu jest to zwycięstwo zasłużone. Lechia do 30 minuty grała dobrze. Po straconej bramce zespół podupadł. Ta bramka nam bardzo mocno podcięła skrzydła w szatni. Początek drugiej połowy obfitował w dużą ilość stałych fragmentów gry, niestety nic z tego nie wpadło. Jak się nie strzela karnego w 82 minucie, to zazwyczaj tak się mecz kończy. Jest nam przykro, ale musimy się z tego pozbierać. W środę czeka nas kolejne starcie. Musimy znaleźć rzecz, która doprowadziła do zwycięstwa Bełchatowa w Gdańsku. Czy Bajić grał źle? To, że tak biega, to jego fizjonomia i on nie będzie biegał inaczej. Początek meczu w jego wykonaniu wyglądał nieźle, potem cały zespół grał przeciętne spotkanie. Nie chciałbym, żeby wszyscy wieszali psy na Marko. Tomek Dawidowski przy pierwszym kontakcie z piłka też mógł zdobyć bramkę. Nie oceniałbym go źle. Lechia była po prostu zespołem słabszym i przegrała. Zdajemy sobie sprawę, że przed meczem z Arką mamy krótki czas. Jaki to będzie miało wpływ, zobaczymy w środę. Nie będę komentował tego, że stanęliśmy w 60 minucie. Gdyby Lechia zdobyła bramkę w 82 minucie z karnego, a w 90 minucie podbudowana tym trafieniem podwyższyłaby na 2:1, wszyscy mówili by, że Lechia ma siłę, wiarę, motywację. Niestety wykładnikiem oceny pomeczowej są bramki i ciężko mi na ten temat teraz polemizować.

Źródło artykułu: