W niedzielę (21 kwietnia) doszło do starcia dwóch najbardziej renomowanych hiszpańskich klubów: Realu Madryt i FC Barcelony. Po ogromnych emocjach zwycięsko z tej rywalizacji wyszli "Królewscy", którzy w doliczonym czasie gry przypieczętowali wygraną (relacja dostępna jest pod TYM LINKIEM).
W trakcie spotkania doszło do kilku kontrowersji. Jedna z nich miała miejsce w 28. minucie meczu. Wtedy to rzut rożny wykonywali piłkarze FC Barcelony.
Po dośrodkowaniu piłki w pole karne, Lamine Yamal trącił futbolówkę, którą odbił Andrij Łunin. VAR długo sprawdzał, czy Ukrainiec wybił piłkę już spoza linii. Ostatecznie sędzia uznał, że gola nie było.
ZOBACZ WIDEO: To będzie robił Neymar po zakończeniu kariery? Ależ forma
Powtórki, które oglądał arbiter, nie do końca rozstrzygały, czy futbolówka aby na pewno nie przekroczyła linii. W trakcie spotkania sędzia nie mógł liczyć na wsparcie technologii, czym pochwalić mogła się stacja Canal Plus (zobacz TUTAJ).
Fakt ten mocno rozjuszył piłkarzy FC Barcelony. Po spotkaniu do tej sytuacji wrócił Marc-Andre ter Stegen, który nie wahał się użyć mocnych słów. Oberwało się władzom ligi za brak odpowiedniego wsparcia dla sędziego.
- Nieuznany gol? Nie mam słów, żeby to opisać. To wstyd dla światowego futbolu. Mają dużo pieniędzy, ale nie na najważniejsze rzeczy - mówił po spotkaniu bramkarz "Dumy Katalonii", którego cytuje portal sport.es.
ter Stegenowi wtórował szkoleniowiec FC Barcelony, Xavi, który także był zniesmaczony tym, że we wspomnianej sytuacji arbiter "na oko" musiał określić, czy piłka minęła linię. - Całkowicie zgadzam się z Ter Stegenem. To hańba - podkreślił.
Dodajmy, że po niedzielnym spotkaniu Real Madryt ma już jedenaście punktów przewagi nad drugą w tabeli FC Barceloną.