Nie ulega wątpliwości, że Węgry od początku napaści na Ukrainę są najbardziej prorosyjsko nastawionym krajem należącym do Unii Europejskiej. W kraju, gdzie nie ma praktycznie wolnych mediów, narrację w dużej kontroluje premier Viktor Orban i jego partia Fidesz.
Do Moskwy z wizytą udał się m.in. minister spraw zagranicznych kraju Peter Szijjarto, a Viktor Orban pogratulował Władimirowi Putinowi zwycięstwa w marcowych "wyborach prezydenckich". W takich okolicznościach nie może dziwić, że spora część społeczeństwa nastawiona jest prorosyjsko.
Obecnie rosyjskie kluby oraz reprezentacje nie mogą uczestniczyć w oficjalnych rozgrywkach FIFA oraz UEFA. Jednak nie ma dużych ograniczeń jeśli chodzi chodzi o sponsoring.
ZOBACZ WIDEO: Pia Skrzyszowska: 100 dni do igrzysk? To bardzo dużo
W niedzielę wieczorem węgierski dziennik "Blikk" opublikował wiadomość, w którym ujawnił, że sponsorem mistrza Węgier, Ferencvaros. Według węgierskich dziennikarz może chodzić o kwotę kilku miliardów forintów rocznie (kilkadziesiąt milionów złotych - przyp.red.)
"Rosyjski koncern państwowy Gazprom to największy światowy wydobywca gazu ziemnego. Nie znajduje się on na liście sankcji Unii Europejskiej, więc może być sponsorem klubu Ferencvaros" - przekazuje węgierskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w odpowiedzi na pytania RTL-u.
"Im więcej wielkich międzynarodowych firm zainwestuje w węgierski sport, tym lepiej." - dodał w odpowiedzi na pytanie czy kontrakt z rosyjską firmą, która należy do państwa, nie zagraża suwerenności Węgier.
Warto zauważyć, że wcześniej Gazprom sponsorował m.in. Ligę Mistrzów, a także niemiecki klub Schalke 04 Gelsenkirchen. Ferencvaros jak na razie nie potwierdza tych informacji i mówi, nowego sponsora ogłosi w przeciągu kilku tygodni.
Czytaj więcej:
Rosjanka walczyła o start w igrzyskach. Ma zgodę. I nagle taki cios