Środowy mecz był istotny w kontekście układu czołówki tabeli Ligue 1. Na wyjeździe zawodnicy OGC Nice musieli zadowolić się remisem 2:2 z Olympique Marsylia. Marcin Bułka zagrał oczywiście w pełnym wymiarze czasowym.
Na początku drugiej połowy sędzia główny uznał, że Leonardo Balerdi był nieprzepisowo powstrzymywany w polu karnym, więc wskazał na wapno. Następnie reprezentant Polski nie zatrzymał Pierre'a-Emericka Aubameyanga, który uderzył pod poprzeczkę.
Decyzja arbitra w kluczowym momencie wzbudziła pewne kontrowersje. Po zakończeniu spotkania Bułka krytycznie ocenił pracę Jeremiego Pignarda. Jego zdaniem, błąd sędziego sprawił, że OGC Nice zgubiło punkty.
- To frustrujące. Dla mnie nie ma rzutu karnego. Już nie rozumiem zasad. Widać, że nasz zawodnik dobrze wybija piłkę, jego intencją nie jest dotknięcie obrońcy. Myślałem, że sędzia zmieni zdanie po analizie VAR, ale potwierdził swoją decyzję. Nie zgadzamy się z nią - grzmiał Bułka, cytowany przez sport.fr.
Awans do Ligi Mistrzów powoli odjeżdża OGC Nice. Zespół Bułki po 30 rozegranych kolejkach jest piątą siłą francuskiej elity.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną
Czytaj więcej:
Kamil Grosicki mówi o zmianach w kadrze i swojej roli. "Buzowałem"
Runjaić na liście życzeń Niemców. Jest jednym z kandydatów
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)