[tag=720]
FC Barcelona[/tag] przegrała El Clasico i tym samym Real Madryt jest już o krok od wywalczenia mistrzostwa Hiszpanii. Hit La Ligi dostarczył ogromnych emocji. Katalończycy dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale ostatecznie przegrali 2:3.
Nie brakowało także kontrowersji, a największa miała miejsce w 28. minucie przy wyniku 1:1. Po strzale Lamine'a Yamala nie było pewności, czy piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Nie było także powtórki, która jednoznacznie rozwiewała wątpliwości.
Sędziowie ostatecznie uznali, że nie było gola. Decydowały milimetry, a ludzie związani z Barceloną wciąż uważają, że decyzja powinna być odwrotna i ich klub został skrzywdzony.
ZOBACZ WIDEO: 6 lat, a już czaruje. Zobacz, co potrafi syn reprezentanta Polski
Głos zabrał człowiek, który być może najlepiej wszystko widział. To Andrij Łunin, który stał w bramce Realu Madryt. Podczas rozdawania autografów zapytano go o kontrowersyjną sytuację.
- Myślę, że nie było gola - krótko odpowiedział ukraiński bramkarz.
Kibicom FC Barcelony ta wypowiedź z pewnością nie wystarczy, bo trudno uwierzyć, że zawodnik Realu przyznałby się, gdyby padł gol. Nic jednak już nie zmieni kontrowersyjnej decyzji i wszyscy muszą zaakceptować fakt, że bramki nie było.
Ale iskrzy. FC Barcelona chce powtórzenia meczu >>
To już pewne. Jednomyślna decyzja ws. Xaviego >>