Sensacja we Wrocławiu! Nieudana pogoń Śląska

PAP / Na zdjęciu: Erik Exposito
PAP / Na zdjęciu: Erik Exposito

Śląsk Wrocław potwierdził słabą formę w rundzie wiosennej. W sobotę podopieczni Jacka Magiery przegrali na własnym terenie z Ruchem Chorzów 2:3. "Niebiescy" wypunktowali przeciwnika niczym klasowy pięściarz, a gospodarze za późno rozpoczęli pogoń.

W sobotę na Tarczyński Arena zagrały zespoły, które mają odmienne cele. Ruch Chorzów walczy o utrzymanie, a Śląsk Wrocław liczy przynajmniej na europejskie puchary. Nie było więc tajemnicą, że to gospodarze są faworytem tego meczu.

- Ruch gra w piłkę, jest zdeterminowany. Są na ostatnim miejscu, ale psują sporo krwi każdemu. To nie będzie spacerek - powiedział Jacek Magiera podczas czwartkowej konferencji prasowej. Słowa szkoleniowca bez dwóch zdań się potwierdziły.

Zawodnicy Ruchu od początku pracowali w defensywie i przede wszystkim ofensywie. Już w 11. minucie swoim zachowaniem zaimponował Miłosz Kozak, który dośrodkował z lewej strony. Pojedynek główkowy wygrał Soma Novothny i wbił futbolówkę do siatki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć

Taki obrót spraw zapewne zaskoczył wielu, a to był tylko początek. Ponad kwadrans później prowadzenie chorzowian podwyższył Tomasz Wójtowicz. 20-latek wykazał się z zimną krwią w polu karnym gospodarzy i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Rafałowi Leszczyńskiemu.

W drugiej połowie Śląsk ruszył do ataku, ale rywale wyglądali solidnie w defensywie. Piłkarze Ruchu byli niczym klasowy pięściarz, który wyczekał odpowiedni moment i zadał kolejny cios. Konkretnie zrobił to Michał Feliks. Kibice powoli zaczęli opuszczać trybuny Tarczyński Arena.

A podopieczni Jacka Magiery rozpoczęli pogoń. Błąd jednego z zawodników gości wykorzystał Patryk Klimala. Były napastnik m.in. Celtiku Glasgow pognał prawą flanką i podał do Erika Exposito. Lider klasyfikacji strzelców PKO Ekstraklasy pięknym uderzeniem pod poprzeczkę dał zespołowi sygnał.

Już w doliczonym czasie gry gola kontaktowego strzelił Jehor Macenko, a chwilę później piłkę meczową na swojej nodze miał wcześniej wspomniany Klimala. Snajper z bliskiej odległości nie trafił do pustej bramki, czym potwierdził bardzo słabą formę.

Śląsk Wrocław przegrał na własnym terenie 2:3 i oddalił się od mistrzostwa Polski. Za to Ruch Chorzów mimo fatalnej sytuacji w tabeli PKO Ekstraklasy wciąż pozostaje w grze o utrzymanie.

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów  2:3 (0:2)
0:1 - Soma Novothny 11'
0:2 - Tomasz Wójtowicz 27'
0:3 - Michał Feliks 75'
1:3 - Erik Exposito 86'
2:3 - Jehor Macenko 90+2'

Składy: 

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Martin Konczkowski (46' Jehor Macenko), Simeon Petrov, Aleks Petkow, Patryk Janasik (72' Krzysztof Kurowski) - Peter Pokorny - Mateusz Żukowski, Patrick Olsen (61' Patryk Klimala), Petr Schwarz (79' Jakub Jezierski), Nahuel Leiva - Erik Exposito

Ruch Chorzów: Dante Stipica - Przemysław Szur (80' Kacper Michalski), Szymon Szymański, Josema (72' Maciej Sadlok) - Tomasz Wójtowicz, Filip Starzyński, Juliusz Letniowski (79' Adam Vlkanova), Łukasz Moneta (46' Mateusz Bartolewski) - Soma Novothny, Miłosz Kozak (46' Michał Feliks) - Daniel Szczepan

Żółte kartki: Erik Exposito, Aleks Petkow (Śląsk Wrocław) - Łukasz Moneta, Michał Feliks, Dante Stipica (Ruch Chorzów)

Sędzia: Wojciech Myć

Zobacz też:
Premier League: duża niespodzianka w meczu Manchesteru United
Barcelona ma duży problem. To komplikuje plany o sprzedaży Lewandowskiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty