W pierwszym starciu we wtorek Bayern Monachium podejmie Real Madryt, natomiast w środę Borussia Dortmund zmierzy się z Paris Saint-Germain.
Rozgrywki są już na bardzo zaawansowanym etapie i spośród 32 uczestników, którzy je zaczynali, 28 pożegnało się z rywalizacją.
Nikt jednak nie pozostał z pustą kieszenią. Zespoły, które wzięły udział w fazie grupowej, dostały na start po 15,64 mln euro. To już był potężny zastrzyk gotówki, lecz stanowił on dopiero początek.
Każde zwycięstwo w fazie grupowej było warte 2,8 mln w unijnej walucie, natomiast remis - 0,9 mln. Zatem Real Madryt i Manchester City, które wygrały jesienią sześć spotkań, już przed zimową przerwą zapewniły sobie po 32,44 mln euro!
Za wejście do 1/8 finału UEFA wypłaciła każdemu z 16 klubów następne 9,6 mln euro. Awansując do późniejszych etapów, można było dokładać dalsze bonusy. Zakwalifikowanie się do ćwierćfinału było warte 10,6 mln, udział w półfinale - kolejne 12,5 mln, natomiast za dojście do finału na konta dwóch szczęśliwców trafi jeszcze po 15,5 mln.
Zwycięstwo w całych rozgrywkach wiąże się natomiast z pozyskaniem na finiszu 4,5 mln euro.
To oznacza, że w samych półfinałach walka toczy się o 15,5 mln euro, a w perspektywie jest dorzucenie w sumie aż 20 mln (w przypadku zwycięstwa w finale).
To oznacza, że wygrywając wszystkie spotkania grupowe, a potem przechodząc przez fazę pucharową i sięgając po główne trofeum, najlepsza drużyna Starego Kontynentu zarobiłaby zawrotne 85,14 mln euro (niemal 367,5 mln zł)! Na taką bajońską sumę wciąż ma szansę Real Madryt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć