Tak eksperci skomentowali kosmiczny mecz Bayern - Real. "Ale przyfanzolił"

PAP/EPA / ANNA SZILAGYI / Na zdjęciu: Leroy Sane.
PAP/EPA / ANNA SZILAGYI / Na zdjęciu: Leroy Sane.

Już pierwsze spotkanie półfinałowe Ligi Mistrzów przyniosło potężną dawkę emocji. Kiedy wydawało się - po I połowie - że Real Madryt kontroluje grę, pedał gazu wcisnął Bayern. No i się zaczęło!

Tegoroczna edycja Liga Mistrzów rozpieszcza kibiców. Po potężnych emocjach w fazie ćwierćfinałowej (m.in. rzutu karne w dwumeczu Real Madryt vs Manchester City), również i półfinały rozpoczęły się z wysokiego C. Rywalizacja w Monachium (Bayern kontra Real) rozgrzała nawet najbardziej wybrednych fanów i ekspertów.

Remis 2:2 (TUTAJ znajdziesz pomeczową relację >>) powoduje, że rewanż w Madrycie jest sprawą otwartą. Oczywiście minimalnie większe szanse pewnie należy przyznać "Królewskim", ale Bawarczycy łatwo się nie poddadzą. Na to spotkanie już można zacierać ręce.

Zwłaszcza że ten pierwszy pojedynek został oceniony przez ekspertów, dziennikarzy, którzy są aktywni w serwisie X, bardzo wysoko.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć

"Panowie piłkarze. Poziom nieprawdopodobny. Liga Mistrzów to jest jednak zupełnie inny wymiar futbolu" - napisał Andrzej Twarowski z Viaplay.

Szczególnie ekspertom spodobała się bramka zdobyta przez Leroy Sane (zobacz ją TUTAJ >>).

"Ale przyfanzolił" - ocenił Radosław Przybysz z serwisu Meczyki.pl.

Mikołaj Kruk z Eleven Sports tak określił to uderzenie: "SSS - super strzał Sane!".

Marcin Borzęcki z Viaplay słusznie zauważył, że Sane zbyt często to ostatnio nie strzela. "Pierwszy gol Sane od października. Obudził się we właściwym momencie, choć nic na tę pobudkę dziś nie wskazywało" - napisał.

Przy stanie 2:1 dla Bayernu mogłoby się wydawać, że Niemcy dowiozą wygraną do końca, ale... Przecież po drugiej stronie był Real. Real, który nie przegrywa!

"Nie było chyba w historii futbolu bardziej konkretnej drużyny niż Real" - zauważył po tym, jak Vinicius Junior doprowadził do wyrównania, Rafał Wolski z Viaplay.

Wielkie brawa należą się również... sędziemu. Clement Turpin z Francji nie popełnił żadnego błędu.

"Wspaniałe sędziowanie. Wzorcowa lekcja dla innych. Bezbłędny. Na dodatek świetnie podpierał się VAR-em. Nie było żadnych opóźnień" - napisał brytyjski dziennikarz Henry Winter.

W podobnym tonie wypowiedział się Michał Okoński z "Tygodnika Powszechnego".

"Bardzo pożytecznie spędzony wieczór, ale nieoczekiwanie skończyłem z poczuciem, że najlepszy na boisku był sędzia" - ocenił.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty