Nocne Pasów spotkanie z kibicami

"Pasiasta" część Krakowa czekała przeszło 14 lat, by móc cieszyć się z derbowego zwycięstwa nad Wisłą. Dzięki trafieniu Michała Golińskiego w 50. minucie niedzielnego spotkania, Cracovia odniosła pierwszą wygraną nad lokalnym rywalem od 24 września 1995 roku, kiedy pokonała Białą Gwiazdą w ramach rozgrywek ówczesnej II ligi.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Piłkarze Cracovii z powodu restauracji obiektu przy ul. Kałuży, swoje mecze w roli gospodarza w tym sezonie rozgrywają w Sosnowcu. Przez to ich mecze ogląda tylko garstka najwierniejszych sympatyków, na co podopieczni Oresta Lenczyka narzekali w ostatnich tygodniach. W niedzielny wieczór w Krakowie czekała na nich jednak miła niespodzianka. Dwie godziny po zakończeniu zwycięskiej 180. "Świętej Wojny" w bazie treningowej przy ul. Wielickiej czekało na nich blisko tysiąc uradowanych fanów!

Kibice gorąco przywitali wysiadających z autobusu piłkarzy. Ci nie kryli zaskoczenia całą sytuacją, ale po pierwszym szoku razem świętowali zwycięstwo. Sympatycy Pasów czekali aż z klubowego parkingu odjadą wszyscy piłkarze i członkowie sztabu szkoleniowego. Najgłośniej dziękowali strzelcowi bramki, Golińskiemu oraz Marcinowi Cabajowi, który w kilku sytuacjach uchronił zespół od utraty gola.

Po tym, co wydarzyło się w niedzielny wieczór w Sosnowcu i przy Wielickiej w Krakowie, zawodnicy Cracovii mogą być pewni, że w spotkaniach z Piastem Gliwice i Śląskiem Wrocław nie zabraknie im dopingu, brak którego doskwierał im w tej rundzie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×