Każdy piłkarz chciałby trenować z orzełkiem na piersi - rozmowa z Marcinem Pietrowskim, zawodnikiem Lechii

Jeszcze na początku sezonu, Marcin Pietrowski występował głównie w Młodej Ekstraklasie. Teraz gdański młodzieżowiec gra regularnie w klubie i dostał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski.

Michał Gałęzewski: Ostatnie tygodnie były dla ciebie bardzo ważne. Grasz regularnie w Lechii, zadebiutowałeś w Reprezentacji Polski do lat 21. Co sądzisz o tym okresie?

Marcin Pietrowski: Rozegrałem dwa spotkania - z Danią zagrałem 20 minut, a z Rumunią 45 minut. Wróciłem z kadry w środę w nocy, a w czwartek trenowałem już z zespołem.

Czym się różni trening w reprezentacji z treningiem w klubie? Gra w kadrze, to w końcu marzenie każdego piłkarza.

- Tak, to prawda. Każdy piłkarz chciałby trenować z orzełkiem na piersi. Czym się różnią treningi? W Lechii było więcej taktycznych treningów, natomiast na kadrze były to przede wszystkim przedmeczowe rozruchy. Na pewno trener Zamilski miał inne podejście do treningów. Więcej graliśmy piłką, mieliśmy więcej aspektów technicznych.

W reprezentacji grałeś wraz z kolegami z GKS-u Bełchatów. Przekomarzaliście się jakoś przed tym spotkaniem podczas zgrupowania kadry?

- Właściwie nie, bo nie rozmawialiśmy w ogóle o tym meczu ligowym. Teraz spotkaliśmy się przed spotkaniem i nie było żadnych przekomarzań.

Mecz z Bełchatowem był chyba nie najlepszy w twoim wykonaniu...

- Tak, to prawda. Nie zagrałem najlepszego spotkania.

Z czego to wynikało?

- Nie wiem, może byłem troszeczkę zmęczony, choć w pierwszej połowie czułem się dobrze. Trudno mi powiedzieć, czego tym razem zabrakło. Czasami przechodzi się po prostu słabsze mecze.

W ostatnich meczach środek Lechii Gdańsk rządził i dzielił na boiskach. Tym razem wyglądało to trochę gorzej.

- Do 30 minuty, czyli do czasu gdy GKS strzelił nam bramkę, wyglądało to ładnie. Padła jednak bramka i wszystko się rozleciało.

Było widać, że brakuje wam Nowaka, który mógłby czasem pójść do przodu.

- Na pewno brakowało Pawła Nowaka. Potrafi on przytrzymać piłkę, oddać prostopadłe podanie.

Przed tobą bardzo ważne spotkanie w Gdyni. Jesteś jednym z dwóch wychowanków, którzy mają szansę na występ.

- To trener zadecyduje, czy zagram, czy nie. Na treningach będę starał się udowodnić, że zasługuję przynajmniej na miejsce w meczowej osiemnastce

Czy uda się podtrzymać gdańską dominację w Trójmieście i wygracie czwarty mecz derbowy z z rzędu?

- Liczę na to z całego serca, że wygramy z Arką.

Komentarze (0)