Zespoły, które wystąpiły w fazie grupowej, dostały na start po 15,64 mln euro. To już był potężny zastrzyk gotówki, lecz stanowił on dopiero początek.
Każde zwycięstwo w fazie grupowej było warte 2,8 mln w unijnej walucie, natomiast remis - 0,9 mln. Zatem Real Madryt i Manchester City, które wygrały jesienią sześć spotkań, już przed zimową przerwą zapewniły sobie po 32,44 mln euro!
Za wejście do 1/8 finału UEFA wypłaciła każdemu z 16 klubów następne 9,6 mln euro. Awansując do późniejszych etapów, można było dokładać dalsze bonusy. Zakwalifikowanie się do ćwierćfinału było warte 10,6 mln, udział w półfinale - kolejne 12,5 mln, natomiast za dojście do finału na konta obu szczęśliwców trafi jeszcze po 15,5 mln.
Co to oznacza dla dwóch najlepszych ekip obecnego sezonu? "Królewscy" idą jak burza i zdobywają jak dotąd maksymalne premie. Uwzględniając bonus za udział, wyniki w fazie grupowej, a także zwycięstwa w poszczególnych etapach fazy pucharowej, ekipa Carlo Ancelottiego podniosła z boiska już 80,64 mln euro.
Borussia zarobiła nieco mniej, bowiem w fazie grupowej nie odniosła kompletu zwycięstw (trzykrotnie wygrała, dwukrotnie remisowała i jeden raz przegrała). Jej łączna premia to 74,04 mln euro.
Dla jednego z finalistów licznik jeszcze się nie zamknął. W ostatecznej rozgrywce, która odbędzie się 1 czerwca na Stadionie Wembley w Londynie, zwycięzca otrzyma na koniec 4,5 mln euro.
Jeśli zatriumfuje Real, jego zarobki sięgną 85,14 mln w unijnej walucie, co przy obecnym kursie daje ponad 366 mln zł. Borussia maksymalnie może zainkasować 78,54 mln euro, czyli niemal 338 mln zł.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To nie jest fake. Szalona parada bramkarza