Coraz goręcej w Sewilli. Na terenie Estadio Ramon Sanchez Pizjuan pojawiły się napisy wymierzone prosto w władze klubu "Sevillistas". "Beticos, wynocha z klubu" - można przeczytać na jednym z nich.
Nieznani sprawcy zdecydowali się także na bezpośrednie zwrócenie się do kierownictwa. Niejako grożąc, że nie zaznają oni spokoju. To nie pierwszy raz, gdy podobne groźby kierowane są w kierunku osób piastujących ważne funkcje w "Los Nervionenses".
Rodzina Carrion i Carolina Ales (jak się uznaje, prywatnie kibice Betisu) to jedni z najważniejszych akcjonariuszy w Sevilli. Jak opisuje "AS", wspierają oni obecny rząd kierowany przez Jose Marię Del Nido Carrasco.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
Sytuację podgrzewa fakt, że cały czas próbuje dojść do władzy były prezes Jose María Del Nido Benavente. Powszechnie krytykuje on aktualne kierownictwo "Sevillistas", wskazując ich błędy przy zarządzaniu klubem. Dotąd wszystkie jego próby zakończyły się jednak niepowodzeniem.
Zespół Sevilli w tym sezonie zawodzi. Aktualnie drużyna Quique Floresa zajmuje dopiero 12. miejsce w ligowej tabeli, tracąc aż 13 punktów do szóstego miejsca, czyli najbliższej pozycji dającej możliwość gry w europejskich pucharach. "Los Nervionenses" odpadli także z walki o Puchar Króla, przegrywając 0:1 w ćwierćfinale z Atletico Madryt.
W swoim następnym spotkaniu zmierzą się oni na wyjeździe z Villarrealem. Pierwszy gwizdek tego spotkania wybrzmi 11 maja o godzinie 16:15.
Włosi trafili w punkt po występie Zalewskiego w Leverkusen
Vitor Roque jest rozchwytywany. Młody Brazylijczyk ma z czego wybierać