Siedem chudych lat. PKO Ekstraklasa czeka na polskiego króla strzelców

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Erik Exposito odchodzi ze Śląska Wrocław
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Erik Exposito odchodzi ze Śląska Wrocław

Polscy napastnicy zdobywają masę bramek na zagranicznych boiskach, ale na krajowym podwórku ustępują obcokrajowcom. Przez siedem lat tytuł króla strzelców PKO Ekstraklasy nie trafił w ręce Polaka i wątpliwe, by udało się to zmienić.

W roku 2017 statuetka dla najlepszego strzelca w PKO Ekstraklasie po raz ostatni powędrowała do polskiego napastnika. Zaledwie 15 bramek zdobytych przez Marcina Robaka wystarczyło, by ówczesny napastnik Lecha Poznań sięgnął po taką nagrodę. Snajper Kolejorza dokonał tego mając na karku już 35 lat, więc zbliżał się raczej do końca kariery niż do jej spektakularnego początku.

Wśród młodych i obiecujących napastników w naszej lidze, dwucyfrową liczbę bramek na swoim koncie w tamtym sezonie zdobył zaledwie Jarosław Niezgoda, grający wówczas dla Ruchu Chorzów. Napastnikowi, który w następnych latach stanowił o sile ofensywnej Legii Warszawa dwukrotnie udawało się poprawiać swój dorobek strzelecki, ale ani razu nie sięgnął po tytuł króla strzelców. Dlaczego?

PKO Ekstraklasa została całkowicie zdominowana przez hiszpańskich goleadorów, którzy swoimi umiejętnościami przez następne lata przewyższali młodych i ambitnych polskich zawodników. Już w kolejnym sezonie do ostatniej chwili o statuetkę najlepszego strzelca walczyli Carlitos (ex-Wisła Kraków) oraz Igor Angulo (ex-Górnik Zabrze). Lepszy na finiszu okazał się były zawodnik Białej Gwiazdy, który zanotował aż 21 trafień i o jednego gola wyprzedził swojego rywala z Górnego Śląska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

Mimo usilnych prób wyróżnienia się w naszej lidze, polskim zawodnikom do tej pory nie jest łatwo wyprzedzić zagranicznych snajperów, którzy z każdym kolejnym rokiem doskonale wpisują się w realia ligi i potrafią znacząco podnieść poziom ofensywny swoich drużyn.

Królowie strzelców PKO Ekstraklasy w ostatnich 7 latach

SezonImię i nazwiskoKlubKraj pochodzeniaLiczba goli
2017/2018 Carlitos Lopez Wisła Kraków Hiszpania 21
2018/2019 Igor Angulo Górnik Zabrze Hiszpania 18
2019/2020 Christian Gytkjaer Lech Poznań Dania 20
2020/2021 Tomas Pekhart Legia Warszawa Czechy 22
2021/2022 Ivi Lopez Raków Częstochowa Hiszpania 20
2022/2023 Marc Gual Jagiellonia Białystok Hiszpania 16
2023/2024* Erik Exposito Śląsk Wrocław Hiszpania 18

*sezon w trakcie

Po zagranicznych napastników coraz chętniej sięgają nie tylko topowe drużyny w naszym kraju, ale także te z dołu ligowej tabeli, upatrując większe szanse na zdobycz punktową w danym sezonie. Powszechne stało się sięganie po zawodników z Półwyspu Iberyjskiego, którzy są w stanie zagwarantować nawet kilkanaście bramek w sezonie.

Trend na zagranicznych piłkarzy wyparł zaufanie do polskich graczy. W obecnej kampanii tylko cztery zespoły w polskiej lidze stawiają na szpicy na rodaka - Piast Gliwice, Zagłębie Lubin, Puszcza Niepołomice oraz Ruch Chorzów. "Miedziowi" oraz "Niebiescy" jako jedyni mogą pochwalić się dwucyfrowym dorobkiem bramkowym swoich napastników. Mowa o Dawidzie Kurminowskim (11 trafień) oraz Danielu Szczepanie (10 trafień).

Najwięcej bramek na swoim koncie wśród Polaków ma natomiast... skrzydłowy. Kamil Grosicki zdobył w tym sezonie 12 goli, ale do liderującego Erika Exposito brakuje mu aż 6 trafień i mało prawdopodobne, by reprezentant naszego kraju był w stanie odrobić taką stratę w ostatnich trzech kolejkach.

Obecnie wśród młodych polskich napastników trudno wskazać gracza z potencjałem, który w następnych latach jest w stanie zdetronizować zawodników spoza biało-czerwonych granic. Zdobycie zaledwie kilku goli w najwyższej klasie rozgrywkowej daje możliwość poszukania rozwoju w Europie, co sprawia, że trudniej zatrzymać młodych snajperów w klubie.

Lukę w składzie na pozycji napastnika najlepiej uzupełnić zagranicznym zawodnikiem, który dodatkowo wniesie do zespołu doświadczenie nabyte w innych ligach. To powoduje, że tak ważna pozycja w ofensywie opiera się głównie na piłkarzach sprowadzanych z innych państw, którzy skutecznie uniemożliwiają stawianie na innych polskich graczy i z łatwością dominują nad liczbą wychowanków poprzez szereg umiejętności nieposiadanych przez naszych rodaków.

W najbliższych latach liczba obcokrajowców w PKO Ekstraklasie z pewnością nie ulegnie regresji, a to oznacza, że polskim zawodnikom jeszcze trudniej będzie wyróżnić się we własnej lidze i powalczyć o nagrody indywidualne na zakończenie sezonu.

Czytaj też:
Oficjalnie: Mbappe odchodzi z PSG!
Inter Mediolan postrzelał jak na mistrza przystało

Komentarze (1)
avatar
Userr
11.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problemem jest słabe szkolenie bo skoro Hiszpan z drugiej czy trzeciej ligi Hiszpańskiej jest lepszy od mlodego Polskiego napastnika czy skrzydłowego to o czymś to świadczy, no ale według niekt Czytaj całość