Adrian Siemieniec studzi nastroje. "Za dużo jest matematyki"

WP SportoweFakty / Artur Reszko / Na zdjęciu: trener Adrian Siemieniec
WP SportoweFakty / Artur Reszko / Na zdjęciu: trener Adrian Siemieniec

- Jesteśmy na takim etapie, że czasami trzeba zagrać bardziej pragmatycznie, bardziej dojrzale - przypomina Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii Białystok po wygranej 3:0 z Koroną Kielce w 32. kolejce PKO Ekstraklasy.

Gole Afimico Pululu w 7. minucie z gry oraz w 34. z karnego, a także trafienie Kristoffera Hansena dały zwycięstwo Dumie Podlasia. Zwycięstwo, które przybliża białostoczan do pierwszego w historii mistrzostwa kraju. Więcej o meczu TUTAJ.

- Gratulacje dla drużyny za to bardzo ważne zwycięstwo. Widziałem na boisku dużo poświęcenia i determinacji. Pierwsza połowa była taka, do jakiej już przyzwyczailiśmy - szczególnie początek - i strzeliliśmy te bramki. Druga połowa bardziej związana z zarządzaniem wynikiem i zabezpieczeniem własnej bramki, ale dzisiaj jesteśmy na takim etapie, że czasami trzeba zagrać bardziej pragmatycznie, bardziej dojrzale. Cieszę się również z zera z tyłu i za to też gratulacje dla drużyny - powiedział Adrian Siemieniec na pomeczowej konferencji prasowej.

Szkoleniowiec Jagiellonii Białystok został zapytany o różnicę w intensywności gry jego zespołu pomiędzy pierwszą, a drugą połową. Zasugerowano zmęczenie lub problemy z przygotowaniem fizycznym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ przechytrzył rywali. Nikt się tego nie spodziewał!

- Nie odebrałem tak tego na pewno z boku. Oczywiście się przyjrzymy temu i przeanalizujemy. Ale nie jest to ani miejsce, ani moment, żeby szukać negatywów. Teraz chodzi o to, żeby po prostu wygrać spotkanie. Nieważne w jaki sposób. Oczywiście przeciwnik ma swoje momenty w meczu, a my mieliśmy te momenty słabsze, ale finalnie wygraliśmy. To jest najważniejsze - odpowiedział szkoleniowiec.

Od początku dnia meczowego w Białymstoku Siemieniec epatował pozytywną energią oraz uśmiechem. Jak przyznał, chciał przelać te emocje na swoją drużynę.

- Już kiedyś to powiedziałem i powtórzę jeszcze raz: Staram się być trenerem takim, jakiego drużyna w danym meczu potrzebuje. Skoro byłem taki, to uznałem, że takiego trenera dzisiaj potrzebuje - stwierdził.

Mecz na Stadionie Miejskim przy ul. Słonecznej w Białymstoku oglądał komplet blisko 20 tysięcy widzów. Wielu z nich wybiera się także do Gliwic na mecz z Piastem, który - przy potknięciach rywali i zwycięstwie Jagiellonii - może już jej zapewnić mistrzowski tytuł.

- Dziękuję również kibicom za to, że byli z nami i ponieśli nas do zwycięstwa. Atmosfera była kapitalna. Działa to niesamowicie, wspierająco i też buduje taką świadomość, że dzieje się coś dużego i mecz jest bardzo istotny, dlatego to wsparcie dla nas jest nieocenione i bardzo za nie dziękujemy. Wiemy, że kibice są z nami, jeżdżą za nami i będziemy starać się dać w Gliwicach powody do radości, szczególnie że wybiera się duża ich grupa. Oczywiście wiem, że łatwo nie będzie, bo czeka nas trudny mecz z przeciwnikiem, który jest w dobrej dyspozycji i wygrywa ostatnio sporo spotkań - stwierdził Siemieniec.

A propos rywali, Jaga rozgrywała swój mecz z Koroną Kielce dzień po tym, jak główny rywal w walce o złoto - Śląsk Wrocław - pokonał u siebie Cracovię. Czy to w jakiś sposób pomogło lub przeszkodziło drużynie z Białegostoku?

- Trudno mi powiedzieć. Na pewno ten wynik spowodował bardziej sposób myślenia, w którym widzieliśmy, że już tylko dzisiaj od nas zależy, musimy wyjść i zrobić robotę, ale nie sprowadzałbym takiego myślenia do tego wyniku. Cały tydzień staraliśmy się tak nastawiać głowy, żeby myśleć tylko o tym, na co my mamy wpływ i tylko o naszym spotkaniu. Powiedziałem też w wywiadzie przedmeczowym, że tego liczenia, tej matematyki, tej kalkulacji jest za dużo. My musimy wychodzić i wszystko dzisiaj mamy w swoich rękach i wygrywać spotkania. Tu taki mecz wyszedł doskonale, bo mamy trzy punkty - zakończył trener lidera PKO Ekstraklasy.

Na dwie kolejki przed końcem Jagiellonia ma dwa oczka przewagi nad Śląskiem. A wspominany mecz z Piastem w Gliwicach odbędzie się w sobotę, 18 maja o 20:00.

Czytaj też: Lot w kosmos. Wronki - jedyne takie miejsce w tej części Europy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty