"Dawno się nie popłakałem". Lawina komentarzy po hicie PKO Ekstraklasy

PAP/EPA / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Bartosz Salamon
PAP/EPA / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Bartosz Salamon

Dwie bramki samobójcze, analizy VAR, nietrafiony karny. Wiele działo się w hitowym starciu w PKO Ekstraklasie pomiędzy Lechem Poznań i Legią Warszawa! I nie brakowało kuriozalnych momentów. Sprawdziliśmy opinie ekspertów na platformie X.

Niedzielne spotkanie elektryzowało od samego początku. Legia Warszawa znakomitą okazję miała już w szóstej minucie, przepięknym trafieniem popisał się wówczas Paweł Wszołek, ale po konsultacji z wozem VAR, decyzją Szymona Marciniaka zostało ono anulowane.

Później? Niesamowite sceny, a to wszystko w ciagu 50 sekund! Josue w trzynastej minucie nie wykorzystał rzutu karnego, ale z pomocą przyszedł wkrótce... Lech Poznań. Miha Blazić próbował przeciąć dośrodkowanie i pechowo wpakował piłkę do własnej bramki.

Kuriozalnych scen nie brakowało. Kolejna samobójczą bramkę oglądaliśmy pod koniec pierwszej części spotkania. Jej autorem był Bartosz Salamon. Oba "samobóje" padły po dośrodkowaniach Pawła Wszołka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

Wiele osób zastanawiało się, czy Lech Poznań zdoła się dźwignąć po tych wpadkach. W końcówce regulaminowego czasu gry odpalił Joel Pereira, który efektownie przymierzył z dystansu, ale to na tyle. Wszystkie bramki zdobył Kolejorz, a wygrała... Legia.

Ekipa Wojskowych zwyciężyła przy Bułgarskiej 2:1 (---> RELACJA). Co o tym spotkaniu piszą eksperci na platformie X?

"15 minut meczu Lecha z Legią i w tym czasie: Anulowany gol, 2x VAR, karny dla Legii (nietrafiony), samobój Blazicia.  Strach mrugać, żeby nic nie przegapić" - pisał w trakcie spotkania Mariusz Bielski z Kanału Sportowego.

"Tytuły z VARciniakiem piszą się same - sztampa, ale trudna do uniknięcia. Natomiast w Poznaniu mamy totalne szaleństwo. Takiego meczu Lecha z Legią nie pamiętam. Ba, przypomnieć sobie taki pierwszy kwadrans w PKO Ekstraklasie to chyba niemożliwie, bo dwóch zmian decyzji po VAR, zmarnowanego karnego i swojaka ja nie pamiętam" - ocenił Żelisław Żyżyński z Canal+.

"Gdzie Legia nie może, tam... Lech dziś pomoże. Gol nieuznany, rzut karny niewykorzystany. Prowadzenie Legii dał jednak... Miha Blazić. Komicznie się zapowiadają kolejne minuty" - wtrącił Przemysław Chlebicki z TVP Sport.

"Wybitna połowa. Dawno się nie popłakałem ze śmiechu" - skomentował Konrad Ferszter, dziennikarz Sport.pl.

"Legia jednak ma skutecznego napastnika - stoperzy Lecha" - podkreślił Grzegorz Wojtowicz z Polskiej Agencji Prasowej.

"Czegoś takiego jak żyję nie widziałem" - napisał krótko Maciej Wandzel.

"Hahaha, kocham ekstraklasę, niech żałują ci co oglądają United z Arsenalem" - śmiał się Mateusz Michniewicz.


Czytaj także:
Kuriozalne sceny w meczu Lech - Legia. To wszystko stało się w 50 sekund
Marciniak nie miał wątpliwości. Musiał przerwać hit PKO Ekstraklasy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty