[b]Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Marcelo Bielsa zamierza powołać do kadry Urugwaju zawodnika z ligi amatorskiej. Pan też szykuje jakąś bombę przed mistrzostwami Europy?
[/b]
Michał Probierz, selekcjoner reprezentacji Polski: Ja na to patrzę tak: powołuję graczy, którzy w danym momencie mogą dać coś reprezentacji. Nie mam zamiaru nikogo zadowolić powołaniami albo na siłę szukać niespodzianki. Przede wszystkim: na reprezentację trzeba zasłużyć. Na pewno nie biorę pod uwagę krytyki lub opinii ludzi z zewnątrz reprezentacji. Wygląda to tak, że jeżeli trener kogoś widzi i ceni, to wysyła takiemu zawodnikowi powołanie.
Czyli królika z kapelusza nie będzie.
Można zrobić sensację, tylko po co? Mówimy o drużynie, która wywalczyła awans na Euro.
Jest pan zadowolony z obecnego stanu rzeczy, jeżeli chodzi o formę i zdrowie kadrowiczów?
W marcu zdecydowanie większa część zawodników występowała w klubach regularnie i była to bardzo istotna zmiana względem moich pierwszych zgrupowań. Na dziś Matty Cash ma problemy. Lekarze klubowi Aston Villi rozmawiają ze sztabem medycznym reprezentacji. Może się okazać, że Casha nie będzie na Euro, ale to lekarze zdecydują.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić
Co z Piotrem Zielińskim? Nasz główny mózg drużyny ma kontuzję.
Mam informację, że ma zagrać w ostatniej kolejce w Napoli. Na razie się leczy. Jeżeli wyzdrowieje i wyjdzie na boisko, to będzie OK.
Możemy spodziewać się nowych nazwisk w reprezentacji, na przykład Michała Skórasia?
Myślę, że kibice śledzą losy naszych graczy i wiedzą, kto się wyróżnia. Nie wygląda to tak, że nagle odkryję nieznanego wcześniej zawodnika. Natomiast rzeczywiście, Michał Skóraś jest wyróżniającym się graczem w ostatnim czasie. Oglądałem go na żywo w meczu Club Brugge i prezentował się dobrze.
Ma pan zgryz dotyczący obsady którejś pozycji?
Podchodzę do tego na spokojnie. Wiem, że na pewne rzeczy nie mam wpływu. Jeżeli któregoś piłkarza zabraknie, to trzeba będzie uzupełnić brakujące miejsce.
Czy Arek Milik jest bliżej czy dalej Euro?
Czytam różne rzeczy na temat mój i Arka i tylko się śmieję. Ludzie piszą i mówią, że ja go nie lubię. Akurat nie mam żadnych podstaw, by tak było. Cenię Arka jak każdego piłkarza. Wspierałem go też podczas zgrupowania. Tak samo jak inni zawodnicy, Arek jest w kręgu moich zainteresowań przed Euro.
Jak się panu funkcjonuje w butach selekcjonera?
Tyle razy miałem wzloty i upadki, że już mnie to nie rusza. Byłem na górze, na dole. Trzeba umieć z tym żyć. I tak wszystkich będzie interesował wynik na mistrzostwach Europy. Na tym się koncentrujemy. Najważniejsza jest umiejętność zachowania proporcji.
Ostatnio widzieliśmy pana w popularnym programie rozrywkowym - u Kuby Wojewódzkiego w TVN.
Bardzo fajnie się Kuba zachował, miło mnie przyjął. Miał do mnie jakieś uwagi, w swoim stylu, ale myślę, że wyszedł fajny program. Z ciekawością zawsze oglądam jego show. Było wesoło, ale nie zaprzątam sobie tym już głowy.
Wspomniał pan, że podczas kariery był na górze i na dole: a gdzie pan jest teraz?
Hmm, na normalnym poziomie. Ani tu, ani tam. Jestem takim samym trenerem i człowiekiem, jakim byłem przed objęciem reprezentacji Polski.
Rozgrywa pan już turniej w głowie?
Nie, bardzo spokojnie do tego podchodzę, na chłodno. Będę myślał o Euro, gdy skończą się ligi i okaże się, kogo mam do dyspozycji. Mamy niedługo zebranie w sztabie i będziemy analizować szczegóły dotyczące naszych piłkarzy. Sztab jeździł i oglądał ich na żywo, ja też byłem w podróży i za chwilę znowu wylatuję.
Jak się panu żyje na walizkach?
Szału nie ma pod względem mojej obecności w domu. Po barażach udało się jednak wyjechać, wyłączyć na kilka dni telefon, odpocząć z najbliższymi. W czwartek zawiozłem syna do Białegostoku, w piątek lecę do Anglii obejrzeć Janka Bednarka, który gra w barażach o Premier League. Mam nadzieję zobaczyć też Kubę Modera w akcji.
W poprzednim tygodniu byłem w Hanowerze jeszcze raz obejrzeć naszą bazę i wszystko poustalać. Pracownicy klubu są bardzo zadowoleni, że będą nas gościć. Są chętni do pomocy. Mamy warunki na najwyższym poziomie i mogę szczerze powiedzieć, że ze wszystkich baz, które mieliśmy do wyboru, trafiliśmy najlepiej. Jest piękne boisko piłkarskie z trybunami, siłownia. Warunki są znakomite.
W ostatnim czasie rozmawiał pan także z kilkoma byłymi selekcjonerami z ostatnich lat, między innymi z trenerem Adamem Nawałką.
Bardzo szanuje innych selekcjonerów, mają doświadczenie, ale też pamiętajmy, że czasy się zmieniają. Nie da się wszystkiego odwzorować, poza tym mamy swoich ludzi w sztabie. Wymiana poglądów w pewnych kwestiach była na pewno pomocna.
Niedawno na naszych łamach selekcjoner reprezentacji Holandii Ronald Koeman powiedział kilka dobrych słów o naszej kadrze, zwłaszcza o grze w defensywie (CZYTAJ TUTAJ). To miłe?
To typowa gra słów trenerów. Jedni atakują rywali, inni mówią, że są fajni. Wiele już lat jestem w tym zawodzie i wiem, że nikt nie wypowiada się szczegółowo o przeciwniku, z którym za chwilę się zmierzy. Trener raczej nie mówi w mediach o dobrych i złych stronach rywala.
Trudno analizuje się takie reprezentacje jak Holandia, Austria, Francja?
Tak, ale pamiętajmy o jednym: przed meczem jeszcze nikt nie wygrał. Piłka pokazuje, że umiejętnościami, zaangażowaniem i wyeliminowaniem atutów przeciwnika można dużo zdziałać. Dokonaliśmy analizy drużyn, z którymi będziemy grali w najbliższym czasie, czyli Ukrainy, Turcji i rywali grupowych na Euro. Mam nadzieję, że nie będą to nasi ostatni przeciwnicy w tym turnieju, bo nie mamy zamiaru jechać tam na wycieczkę.
Przed meczami z bezwzględnymi faworytami stawia się przede wszystkim na merytorykę, czy jakieś sztuczki motywacyjne?
Mam na tyle doświadczoną drużynę, że nie trzeba stosować trików motywacyjnych. My chcemy stworzyć dobry zespół, który zrobi wszystko, by awansować.
Ma pan już w głowie skład polskiej reprezentacji na mecz otwarcia?
To się ciągle zmienia. Jedni grają, drudzy wypadają.
A jeżeli chodzi o walkę w polskiej lidze, sercem jest pan za Jagiellonią?
Trudno żeby było inaczej, tyle lat tam spędziłem, mieszkam w Białymstoku. Klub wspiera cała grupa ludzi a trener Adrian Siemieniec wykonuje dobrą robotę. Zostały dwie kolejki do końca... Większe doświadczenie jako trener ma Jacek Magiera, więc z ciekawością śledzę rywalizację Śląska z Jagiellonią o mistrzostwo Polski.
A na ewentualną fetę mistrzowską w Białymstoku pan pójdzie?
Na meczu na pewno będę. Jeżeli Jagiellonia zdobędzie mistrzostwo, to wszystkim pogratuluję, ale na fetę się nie wybieram.
rozmawiał Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty
Koledzy zaszokowani tragedią byłego reprezentanta Polski. Zareagował PZPN
Co dalej z polskim talentem? "Czułem niesprawiedliwość"