Kto piłkarskim Mistrzem Polski?

W dwóch poprzednich sezonach Wisła Kraków sięgała po mistrzowską koronę. W tym ponownie przewodzi ligowej stawce, chociaż zdaje się, że ostatnio złapała lekką zadyszkę. Czy na finiszu rozgrywek zdobycie tytułu ponownie będą świętować piłkarze Białej Gwiazdy, a może znajdzie się drużyna, która przerwie ich dominację na krajowym podwórku?

Do niedawna wydawało się, że raczej nikt nie przeszkodzi Wiślakom w marszu po kolejne mistrzowskie trofeum. Pierwsze w tym sezonie punkty podopieczni Macieja Skorży stracili dopiero 20 września, kiedy to zremisowali w Sosnowcu z Polonią Bytom. Sposób na pokonanie Wisły 18 października znalazł Lech Poznań. Przewaga krakowian nad najgroźniejszymi rywalami była jednak na tyle duża, że mało kto wierzył w cuda. - Nie można powiedzieć, że Wisła po tej porażce złapie dołek, bo sądzę, że zagrała naprawdę dobre spotkanie. Zabrakło jej po prostu skuteczności - mówił wówczas Kazimierz Moskal. - Dzięki zwycięstwu Lecha stopniała jednak przewaga lidera nad resztą stawki i ten sezon może być jeszcze bardzo ciekawy. Słowa byłego zawodnika Lecha Poznań i Wisły okazały się prorocze.

Zadyszka mistrzów?

Tuż przed reprezentacyjną przerwą Wisła w prestiżowym meczu musiała uznać wyższość Legii Warszawa. Po wznowieniu rozgrywek piłkarze Macieja Skorży sensacyjnie przegrali w derbach z dużo niżej notowaną Cracovią. Czy to początek kryzysu Białej Gwiazdy? - Myślę, że to chwilowa zadyszka, spowodowana także osłabieniami kadrowymi. Z drużyny z powodu kontuzji wypadli Głowacki, Sobolewski, a oni obok Brożka i Małeckiego stanowią o sile Wisły, o obliczu tego zespołu - twierdzi trener Czesław Michniewicz. - Należy być ostrożnym. Po jednym, dwóch spotkaniach nie można popadać w pesymizm. Wisła w ostatnim czasie przegrała bardzo ważny mecz z Legią Warszawa, chociaż słabszym zespołem na pewno nie była, czegoś po prostu jej zabrakło. Później nastąpiła dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach, a wiadomo, że krakowianie mają wielu zawodników, którzy występują w reprezentacji. Do tego trzeba dodać kontuzje czołowych piłkarzy. Takie czynniki nieraz wpływają na postawę zespołu. Tak się właśnie stało w spotkaniu z Cracovią. Nie można też zapominać, że Wisła ostatnio gra bardzo nieskutecznie. Zwłaszcza tyczy się to Pawła Brożka, który jakby troszeczkę spuścił z tonu - dodał Marek Chojnacki.

Legia i Lech nie tracą wiary

Po ostatnich porażkach przewaga Wisły nad najgroźniejszym rywalem, Legią Warszawa stopniała do trzech oczek. W stolicy Polski coraz mocniej wierzą w zdetronizowanie krakowskiej drużyny. Czy mają ku temu podstawy? W miniony weekend Wojskowi nie potrafili przecież pokonać słabej Polonii. - Przed startem rozgrywek mówiłem, że to może być sezon Legii i wiele na to wskazywało. Legia potrafi wygrać z Lechem, z Wisłą, ale gubi punkty w konfrontacjach z Cracovią czy Polonią Warszawa i w tym momencie zwycięstwa nad głównymi rywalami tak jakby tracą sens. Piłkarze Jana Urbana za często potykają się w starciach z niżej notowanymi zespołami, a to takimi meczami wygrywa się mistrzostwo - zauważył Michniewicz. - Legia może z powodzeniem powalczyć o tytuł, ale musi przede wszystkim poprawić grę na obcym terenie, bo tam zostawia najwięcej punktów - zauważył Chojnacki.

Wśród faworytów do końcowego triumfu w rozgrywkach ekstraklasy cały czas jest wymieniany zespół Lecha Poznań, chociaż jego strata do pierwszego miejsca nadal jest spora. Wisła ma aż sześć oczek przewagi nad Kolejorzem. - Lech musi ustabilizować swoją formę. Myślę, że najgorsze już za nim. Rozpacz po odpadnięciu z Ligi Europejskiej, z rozgrywek o Puchar Polski ze Stalą Stalowa Wola. Ta drużyna miała swoje problemy, ale teraz widzę, że wszystko jest na dobrej drodze. Jeżeli jednak potwierdzą się informacje, że Lewandowski zimą odejdzie, to szanse Lecha na mistrzostwo znacznie zmaleją - wyjaśnił Michniewicz.

Sensacyjny mistrz?

Wisła, Legia, Lech, a może ktoś spoza tego grona? W tym sezonie bardzo dobrze spisuje się Ruch Chorzów, po początkowych trudnościach piąty bieg włączył PGE GKS Bełchatów. Niebieskich od pierwszego miejsca dzieli niewiele, bo tylko trzy punkty. Piłkarze Rafała Ulatowskiego dzięki ostatnim zwycięstwom zmniejszyli stratę do lidera do zaledwie czterech oczek. Czy w Bełchatowie i Chorzowie mają podstawy, by myśleć o mistrzostwie? - Sądzę, że w dłuższej perspektywie Ruch Chorzów i GKS Bełchatów nie są zespołami na tyle mocnymi kadrowo, by na dobre mogły się włączyć do walki o tytuł. Chociaż przykład Zagłębia czy Bełchatowa sprzed dwóch lat pokazuje, że można wyprzedzić Wisłę czy Legię. Zobaczymy, jak te zespoły będą wyglądały na wiosnę. Jeżeli Ruch Chorzów zatrzyma Niedzielana, Bełchatów nie straci czołowych zawodników, a Dawid Nowak będzie zdrowy, to jedni i drudzy mogą pokusić się o niespodziankę - stwierdził Michniewicz. - Trzeba być realistą. Na dłuższą metę te zespoły nie dysponują takim potencjałem, żeby włączyć się do walki o tytuł. Całe szczęście, że są takie drużyny jak Ruch Chorzów czy GKS Bełchatów, bo to tylko uatrakcyjnia rywalizację. To nie pierwszy raz, że niżej notowane ekipy próbują namieszać w czołówce, ale rzadko się to udaje - zauważył Chojnacki.

Bełchatowianie wygrali siedem ostatnich meczów ligowych, nie przegrali od 22 sierpnia. Teoretycznie więc mają podstawy, by myśleć o przerwaniu dominacji Wisły. - Nie można oceniać zespołu po kilku meczach. Kiedyś była taka sytuacja właśnie z Legią Warszawa. Wygrała siedem spotkań z rzędu, a i tak nie zdobyła Mistrzostwa Polski. W poprzednim sezonie wszyscy zachwycali się grą Lecha, ale tytuł nie powędrował do Poznania. Teraz modlono się, żeby Wisła jak najszybciej złapała kryzys, bo rozgrywki nabiorą rumieńców. Jak pokazuje rzeczywistość, w piłce łatwo stracić formę. Na to składa się wiele czynników. W mojej opinii kandydatami do zdobycia mistrzowskiej korony są tylko i wyłącznie trzy zespoły: Wisła, Legia i Lech - twierdzi były zawodnik ŁKS-u Łódź.

Decydująca zima

Rywalizacja o mistrzowską koronę jest ciekawa, chociaż wydawało się, że ten sezon upłynie pod znakiem dominacji Wisły. Tabela sugeruje, że realnie o tytule może myśleć aż pięć zespołów. Kto będzie się cieszył na finiszu rozgrywek? - Jeżeli Wisła nie straci za dużo punktów w ostatnich trzech kolejkach rundy jesiennej, to wiele się wyjaśni. Biała Gwiazda w ostatnim czasie przegrała dwa mecze z rzędu, co się bardzo rzadko zdarza. Jeżeli jednak do zdrowia wrócą Sobolewski i Głowacki, Brożek zostanie, a Małecki wróci do wcześniejszej dyspozycji, to myślę, że po mistrzostwo ponownie sięgnie Wisła. Ten zespół potrafi grać pod presją, co wielokrotnie udowodnił. W zeszłym sezonie wydawało się, że Biała Gwiazda nie ma szans na tytuł, a pojechała na mecz z Lechem i sobie poradziła. Wisła pozostaje moim faworytem - twierdzi Michniewicz.

Co może się okazać kluczowe w dalszej rywalizacji o prymat w ekstraklasie? - Wiele będzie zależało od kwestii organizacyjnych, od tego jak poszczególne zespoły przepracują przerwę w rozgrywkach, jakich dokonają wzmocnień. Na tę chwilę nie ma zdecydowanego faworyta. Zimowa przerwa będzie miała ogromny wpływ na dalszą walkę o mistrzostwo - uważa Chojnacki.

Komu ostatecznie przypadnie w udziale mistrzowska korona? Czy Wisła Kraków potwierdzi dominację na krajowym podwórku? Na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Komentarze (0)