Ruch Chorzów po roku żegnał się z ligową elitą. W pożegnalnym spotkaniu rywalem Niebieskich była spokojna utrzymania, ale zawiedziona sezonem Cracovia.
Trenerzy gospodarzy musieli postawić w meczu na kilku młodzieżowców. Ruch chcąc uniknąć kary za niewypełnienie limitu i jednocześnie walcząc o jak najlepszą pozycję w Pro Junior System musiał stawiać na graczy, którzy wcześniej nie grali zbyt wiele. Stąd też na boisku pojawili się Bartłomiej Barański i Filip Wilak. Z młodych jedynie Tomasz Wójtowicz od kilku sezonów ma pewne miejsce w jedenastce chorzowian.
W meczu w premierowej odsłonie długo niewiele się działo. Najpierw zaatakowała Cracovia, ale nie była w stanie zbyt wiele zdziałać. W 12. minucie boisko opuścił, kończący karierę, Tomasz Foszmańczyk.
Z murawy przez długie minuty wiało nudą. Dopiero w 41. minucie niemal dziewiętnaście tysięcy kibiców poderwało się na moment. Miłosz Kozak z ok. 16 metrów. Piłka zakręcała, ale ostatecznie minęła bramkę.
Przed przerwą Ruch zdołał zadać cios. Kiedy wszyscy czekali na gwizdek kończący 1. połowę Kozak z lewej strony dośrodkował z rzutu wolnego, a Soma Novothny uderzeniem głową pokonał Lukasa Hrosso. Węgier po trafieniu popędził w kierunku ławki, gdzie bramkę zadedykował Tomaszowi Foszmańczykowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić
Po zmianie stron Cracovia starała się szukać remisu. Goście mieli problemy z kreowaniem okazji. Udało się w 56. minucie, kiedy do piłki przed polem karnym dopadł Jani Atanasov, strzał poszybował metr ponad bramką. W odpowiedzi kilka razy zrobiło się groźnie pod bramką Pasów. Chorzowianie nie byli w stanie oddać celnego uderzenia.
Minuty płynęły, ataki gości były dość przewidywalne i chorzowianie nie mieli problemów z ich przerywaniem. Od 71. minuty Niebiescy mieli ułatwione zadanie. Z boiska wyleciał Skovgaard, który uderzył w twarz Novothnego.
Kwadrans przed końcem potyczka została przerwana na kilka minut. Po odpaleniu środków pirotechnicznych widoczność była ograniczona.
W 79. minucie mecz powinien zamknąć Łukasz Moneta. Rezerwowy z dwóch metrów głową przestrzelił, a przed sobą miał tylko bramkarza. Chwilę później strzał z ostrego Tomasza Wójtowicza odbił Hrosso. Minęło kilkadziesiąt sekund i golkiper gości został ponownie bohaterem swojej drużyny broniąc dwie próby z bliska Novothnego, kolejna poprawka Bartłomieja Barańskiego minęła bramkę!
Niebiescy do końca szukali drugiej bramki i w 90. minucie, chwilę po odśpiewaniu przez kibiców hymnu, zamknęli potyczkę. Michał Feliks podał do Novothnego, a ten w sytuacji sam na sam zdobył bramkę. Na kolejne gole Ruchu Chorzów w PKO Ekstraklasie trzeba będzie poczekać co najmniej rok. Do zobaczenia Niebiescy!
Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 (1:0)
1:0 - Soma Novothny 45+4'
2:0 - Soma Novothny 90'
Składy:
Ruch Chorzów: Dante Stipica - Patryk Stępiński, Szymon Szymański (38' Maciej Sadlok), Josema - Robert Dadok (77' Michał Feliks), Filip Starzyński, Tomasz Foszmańczyk (12' Bartłomiej Barański), Tomasz Wójtowicz - Filip Wilak (77' Łukasz Moneta), Miłosz Kozak (77' Mateusz Bartolewski) - Soma Novothny.
Cracovia: Lukas Hrosso - Virgil Ghita, Andreas Skovgaard, Kamil Glik, Paweł Jaroszyński - Jani Atanasov (65' Takuto Oshima), Karol Knap (65' Patryk Sokołowski) - Filip Rózga (65' Cornel Rapa), Michał Rakoczy, Patryk Makuch (57' Mikkel Maigaard) - Benjamin Kallman (84' Mateusz Bochnak).
Żółte kartki: Novothny, Feliks (Ruch) oraz Sokołowski (Cracovia).
Czerwona kartka: Skovgaard (Cracovia) /za uderzenie rywala, 71'/.
Sędzia: Damian Kos (Gdańsk).
Widzów: 18 394.
Czytaj także:
Chcą go Legia i Raków. "Bruno Duarte łamie stereotypy"
Decyzje kadrowe w Widzewie. Odchodzi czterech piłkarzy