Zemsta w derbach Manchesteru. Sensacyjny triumfator Pucharu Anglii

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Alex Livesey - Danehouse / Na zdjęciu: Scott McTominay i Erling Haaland
Getty Images / Alex Livesey - Danehouse / Na zdjęciu: Scott McTominay i Erling Haaland
zdjęcie autora artykułu

Na Wembley Dawid pokonał Goliata. Manchester United kompletnie niespodziewanie pokonał 2:1 Manchester City i po ostatnim gwizdku świętował zdobycie Pucharu Anglii. Erik ten Hag ma swoje pięć minut chwały.

Początek spotkania był mizerny w wykonaniu obu drużyn. Alejandro Garnacho swoim uderzeniem z dystansu nie potrafił zaskoczyć Stefana Ortegi. Z kolei Phil Foden chwilę później dopadł do piłki po drugiej stronie i trafił jedynie w boczną siatkę.

Manchester United cofnął się na własną połowę i tym sposobem uśpił zawodników Pepa Guardioli. W 30. minucie po zagraniu z głębi pola nie popisał się Josko Gvardiol, który niefortunną interwencją głową przelobował własnego bramkarza. Garnacho nie miał litości, gdy dopadł do piłki. Kuriozalny gol otworzył wynik na Wembley.

Następnie Bernardo Silva przetestował Andre Onanę, a ten spisał się bez zarzutu. "Czerwone Diabły" wyprowadziły szybki kontratak i Garnacho doskonale wystawił piłkę Marcusowi Rashfordowi. Napastnik znalazł drogę do siatki, lecz Andy Madley od razu zasygnalizował spalonego.

Ekipa Erika ten Haga poczuła krew i w 39. minucie podwoiła swoje prowadzenie po kapitalnej zespołowej akcji. Bruno Fernandes dostrzegł lepiej ustawionego w polu karnym klubowego kolegę. Kobbie Mainoo tylko dostawił nogę, by wpisać się na listę strzelców.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu

Guardiola stracił cierpliwość i przeprowadził szereg zmian. Tuż po zmianie stron w klarownej sytuacji znalazł się Erling Haaland. Norweski snajper bardzo mocno uderzył, natomiast piłka zatrzymała się na poprzeczce.

W drugiej odsłonie "The Citizens" mieli zdecydowanie więcej argumentów z przodu. Do jednej z akcji ofensywnych podłączył się Kyle Walker. Kapitan piekielnie silnie strzelił sprzed pola karnego, dając się wykazać Onanie.

Krótko po wejściu na murawę Julian Alvarez mógł udokumentować swoją obecność. Mistrz świata nie trafił w światło bramki.

Alvarez mógł się zrehabilitować. Napastnik Manchesteru City nagle pojawił się w polu karnym i po jego strzale Onana tylko odprowadził piłkę wzrokiem.

W wybornej formie był Garnacho. 19-latek był bliski skompletowania dubletu, oddał strzał z ostrego kąta, jednak tym razem Ortega był na posterunku.

Trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry Doku znalazł sposób na obronę drużyny przeciwnej. Skrzydłowy zszedł do środka, uderzył prawą nogą z dystansu i nie zdołał go zatrzymać Onana, który popełnił karygodny błąd.

Skazywany na pożarcie Manchester United ostatecznie zrewanżował się lokalnemu przeciwnikowi po przegranym rok temu wielkim finale. Klub z Old Trafford sprawił ogromną niespodziankę i po raz 13. w swojej historii został triumfatorem Pucharu Anglii.

Manchester City - Manchester United 1:2 (0:2) 0:1 - Alejandro Garnacho 30' 0:2 - Kobbie Mainoo 39' 1:2 - Jeremy Doku 87'

Składy:

Man City: Stefan Ortega - Kyle Walker, John Stones, Josko Gvardiol, Nathan Ake (46' Manuel Akanji), Rodri, Mateo Kovacić (46' Jeremy Doku), Kevin De Bruyne (57' Julian Alvarez), Bernardo Silva, Phil Foden, Erling Haaland.

Man Utd: Andre Onana - Aaron Wan-Bissaka, Raphael Varane, Lisandro Martinez (73' Jonny Evans), Diogo Dalot, Kobbie Mainoo, Sofyan Amrabat, Scott McTominay (90+3' Mason Mount), Bruno Fernandes, Alejandro Garnacho (90+3' Victor Lindelof), Marcus Rashford (73' Rasmus Hojlund).

Żółte kartki: Alvarez (Man City) - Mainoo, Garnacho (Man Utd).

Sędzia: Andy Madley.

Czytaj więcej: Reprezentant Polski zmieni klub. Już to oficjalnie ogłosił >> Oficjalnie: Wayne Rooney wraca na ławkę trenerską. Przed nim trudne zadanie >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty