Zwycięski finisz Legii. Hiszpan pokazał skuteczność

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Marc Gual
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Marc Gual
zdjęcie autora artykułu

Na ostatniej prostej Legia Warszawa wrzuciła wyższy bieg i odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym razem "Wojskowi" okazali się lepsi od Zagłębia Lubin (2:1).

"Warszawa zasługuje na więcej" - transparent z takim hasłem zawisł na trybunach przy Łazienkowskiej. W ten sposób kibice dali wyraz swojemu niezadowoleniu z gry Legii Warszawa, która w tym sezonie nie spełniała oczekiwań. Za kadencji Goncalo Feio pojawiło się jednak światełko w tunelu.

Stołeczny zespół znalazł się na fali wznoszącej i poszedł za ciosem. W ostatniej kolejce Legia udowodniła swoją wyższość nad Zagłębiem Lubin. W sobotę podopieczni Feio od samego początku była stroną przeważającą. Najpierw Josue nie trafił w światło bramki.

W szóstej minucie gry Josue kapitalnym podaniem z własnej połowy uruchomił Marca Guala. Hiszpański napastnik szybko przedostał się w pole karne, gdzie miał mnóstwo miejsca. Gual w swoim stylu sfinalizował całą akcję.

Legia nieustannie szukała kolejnej bramki. Buricia do interwencji zmusili Bartosz Kapustka oraz Artur Jędrzejczyk. Bośniaka nie zaskoczył również Gual, który po kwadransie rywalizacji mógł mieć dublet w dorobku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu

Swoją szansę miał też uderzający z niewielkiej odległości Wojciech Urbański. Młody gracz nie znalazł sposobu na Buricia. Z kolei Marek Mróz po chwili oddał mocny strzał i refleksem wykazał się Kacper Tobiasz.

Bramkarz Zagłębia miał ręce pełne roboty. Burić dwukrotnie uchronił Zagłębie przed stratą gola, zatrzymując Ryoyę Morishitę.

W 40. minucie duet Josue - Gual przypomniał o sobie. Ofensywny pomocnik ponownie popisał się fantastycznym dograniem do klubowego kolegi. Gual ośmieszył defensywę "Miedziowych" i strzelił obok bezradnego Buricia. Kilkadziesiąt sekund później Hiszpan był bliski hat-tricka, lecz bramkarz był na posterunku.

Zagłębie nie przedstawiło wielu argumentów w ataku. Uderzenia Mroza czy Kacpra Chodyny były dalekie od ideału.

Dopiero w 76. minucie gry Mróz przywrócił nadzieję fanom z Lubina. Ofensywny pomocnik był niepilnowany przed polem karnym i uderzeniem z dystansu zmieścił piłkę przy wewnętrznej części słupka. Tobiasz był wściekły na swoich obrońców.

Legia dowiozła do ostatniego gwizdka dwubramkową przewagę nad Zagłębiem. prowadzona przez Feio ekipa zakończyła sezon na trzecim miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy, premiowanym grą w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.

Legia Warszawa - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (2:0) 1:0 - Marc Gual 6' 2:0 - Marc Gual 40' 2:1 - Marek Mróz 76'

Składy:

Legia: Kacper Tobiasz - Artur Jędrzejczyk, Jan Ziółkowski, Steve Kapuadi, Ryoya Morishita, Juergen Elitim, Bartosz Kapustka (62' Filip Rejczyk), Yuri Ribeiro, Josue (90' Qendrim Zyba), Maciej Rosołek (10' Wojciech Urbański), Marc Gual.

Zagłębie: Jasmin Burić - Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek, Tomasz Makowski (73' Juan Munoz), Damian Dąbrowski, Marek Mróz, Kacper Chodyna (90+3' Patryk Kusztal), Mateusz Wdowiak (46' Tomasz Pieńko), Dawid Kurminowski (73' Filip Kocaba).

Żółte kartki: Jędrzejczyk, Josue (Legia) - Makowski, Kurminowski, Kocaba (Zagłębie).

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń).

Widzów: 25153.

Czytaj więcej: Kibice Legii pokazali, co myślą o zakończonym sezonie. Ta oprawa mówi wszystko Poznajesz? Tak gwiazda disco polo rozgrzewała kibiców Jagiellonii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty