W piątek 7 czerwca o godz. 20:45 reprezentacja Ukrainy zagra z reprezentacją Polski mecz towarzyski na stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Dla obu drużyn to jeden z głównych sprawdzianów przed rozpoczynającym się tydzień później Euro 2024.
- Szczerze mówiąc to obecnie niewiele mówi się u nas o waszej kadrze - nie kryje Kyryło Krutorogow, który pracował jako m.in. komentator telewizji Futbol1. - Oczywiście zawsze szanowaliśmy Polaków i wasz zespół. Nie osiąga on zbyt dobrych wyników w ostatnim czasie. Do tego najlepszy okres kariery Roberta Lewandowskiego jest już przeszłością. Chociaż mogę się mylić w tej kwestii - dodaje nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalnie to zrobił! Gol "stadiony świata"
Euro istotne nawet w trakcie wojny
Mimo wojny trwającej na terenie Ukrainy, zainteresowanie zbliżającym się meczem z Polską i szczególnie późniejszym Euro jest duże. - Wszyscy dyskutują o naszej reprezentacji. Do tego każdy ma jakiegoś faworyta wśród czołówki jak choćby Francja czy Włochy. Mistrzostwa są istotnym tematem - zapewnia Krutorogow.
- W tym najtrudniejszym dla nas momencie zwycięstwa są bardzo ważne. Niewyobrażalne jest to jakie poruszenie wywołała u Ukraińców walka bokserska Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym i jak wiele radości dała nam wygrana rodaka. Dlatego też oczekiwania dotyczące występu piłkarzy na mistrzostwach są bardzo duże i nietrudno zrozumieć ich powód - tłumaczy.
Ukraina na Euro 2024 trafiła do Grupy E, w której zmierzy się z Belgią, Rumunią i Słowacją. Zdaniem ekspertów los jej sprzyjał i zazwyczaj jest wymieniana wśród faworytów do awansu. - Moim zdaniem 1/8 finału to cel minimum i tyle po prostu musimy zrobić. Bardzo dobrze byłoby, gdyby udało się dojść do ćwierćfinału, a półfinał uznalibyśmy za historyczny wynik. O niczym więcej nie chcemy na razie mówić - podkreśla dziennikarz.
"Mamy bardzo dobre pokolenie"
Kadra Ukrainy może dawać spore nadzieje jej kibicom. Wygląda na to, że na Euro nie zabraknie żadnej z gwiazd. - Moim zdaniem mamy odpowiednio zestawiony i przygotowany zespół, a także naprawdę dobrego selekcjonera Serhija Rebrowa. Ta drużyna jest najmocniejsza pod względem personalnym w porównaniu do trzech poprzednich mistrzostw z naszym udziałem - ocenia Krutorogow.
- W tej chwili mamy bardzo dobre pokolenie. Wielu z nich gra w najlepszych ligach Europy i na dodatek radzi sobie tam świetnie: Artem Dowbyk, Andrij Łunin, Wiktor Cyhankow, Ołeksandr Zinczenko, Witalij Mikolenko, Ilja Zabarny. Poza tym są też bardzo utalentowani zawodnicy z kraju: Heorhij Sudakow, Mykoła Szaparenko, Juchym Konoplja. Ta trójka spokojnie mogłaby wyjechać do topowych lig, więc te mistrzostwa wydają się znakomitą szansą na promocję - ocenia.
Faktem jest, że reprezentanci Ukrainy w większości mają za sobą naprawdę udany rok. Oprócz wywalczonego w barażach awansu na Euro odnosili sukcesy w klubach. Dowbyk został królem strzelców La Liga, a bardzo dobrze radził sobie również jego kolega z Girony, Cyhankow. Z kolei Łunin miał duży udział w drodze Realu Madryt do finału Ligi Mistrzów. - Ta trójka pokazała, że umie grać na fantastycznym poziomie i liczę, że będą naszymi liderami - podkreśla Krutorogow.
Problemy rodaków dodatkową motywacją
Ukraina ma za sobą mecz towarzyski z Niemcami zakończony bezbramkowym remisem. To kolejny powód, dzięki któremu nadzieje przed turniejem wzrosły. - Na pewno nie mogę dziś powiedzieć, że mamy idealny zespół. Mówienie o potencjalnym wygraniu Euro byłoby zaś oszukiwaniem siebie. Nie widzę jednak problemów w tej reprezentacji i wierzymy, że będzie ona w stanie zadowolić kibiców - mówi Krutorogow.
- Ten zespół z pewnością doskonale rozumie uczucia narodu i to jak ważne dla rodaków są obecnie odczucia zwycięstw. Myślę, że sytuacja będzie dodatkową motywacją dla zawodników i dadzą nam oni naprawdę sporo radości - podsumowuje ukraiński dziennikarz.
Mecz Polska - Ukraina w piątek o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, dostępnym na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.
Ukraina rozpocznie Euro 2024 meczem z Rumunią, który zaplanowany został na poniedziałek 17 czerwca o godz. 15. Transmisję telewizyjną będzie można zobaczyć w stacji TVP Sport, a relację tekstową będziecie mogli śledzić na naszym portalu TUTAJ.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty