Wiosną 21-letni stoper radził sobie bardzo solidnie, był podstawowym zawodnikiem ekipy Kamila Kieresia i zbierał pozytywne recenzje.
"Kolejorz" dostrzegł wysoką dyspozycję Maksymiliana Pingota i, jak podał już oficjalnie, skrócił jego wypożyczenie, które pierwotnie miało obowiązywać aż do końca sezonu 2024/2025. Umowa między klubami zawierała możliwość przerwania transferu czasowego w każdym okienku.
Młody piłkarz powraca na Bułgarską i rozpocznie przygotowania do nadchodzących rozgrywek pod okiem nowego trenera poznaniaków, Nielsa Frederiksena.
Podobną drogę przeszedł Filip Wilak, który w minionej rundzie był wypożyczony do Ruchu Chorzów, jednak również powrócił do stolicy Wielkopolski i spróbuje powalczyć o miejsce w składzie Lecha.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!