Mało kto spodziewał się tak dobrego wyniku w towarzyskim starciu reprezentacji Polski z Ukrainą. Wygrana 3:1 rozbudziła jednak nadzieje fanów, którzy liczą teraz na podtrzymanie dobrej passy w ostatnim sprawdzianie przed Euro, jakim będzie towarzyskie starcie z Turcją.
- Osobiście nie mam żadnych oczekiwań co do tego meczu. To spotkanie poprzedzające mistrzostwa Europy. Najważniejsze, aby wszyscy byli zdrowi - kontruje jednak były reprezentant Polski, Marek Koźmiński.
Ostatni sprawdzian przed egzaminem dojrzałości
Selekcjoner Michał Probierz, wbrew temu, czego byliśmy świadkami w poprzednich latach przed wielkimi turniejami, zdecydował się na sparingi z bardzo wymagającymi rywalami. Zamiast Litwy czy Łotwy, naprzeciw biało-czerwonych stają Ukraińcy oraz Turcy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zbliża się Euro, a Glik... Piłkarz pokazał zdjęcia
Fakt ten sprawił, że wygrana w pierwszym ze sprawdzianów przed Euro, na nowo ożywił kibicowskie nadzieje, które wcześniej wydawały się bardzo głęboko schowane. Czy jednak należy przykładać aż taką wagę do wyników meczów kontrolnych?
- Wiadomo, zawsze lepiej wygrać, ale nie przywiązywałbym zbyt wielkiej wagi ani do tego co się wydarzyło z Ukrainą, ani do tego co nas czeka z Turcją. Oczywiście, po wygranej zawsze morale są lepsze, więc ten wynik jest istotny, ale pamiętajmy, że wciąż jest to tylko sposób dojścia do tych meczów na Euro. Jest to ostatni sprawdzian przed egzaminem dojrzałości jakim będą mistrzostwa Europy - tonuje nastroje Marek Koźmiński.
Dla selekcjonera, przynajmniej mecz z Ukrainą, był też okazją na sprawdzenie piłkarzy, którzy, przynajmniej w teorii, nie mogą być pewni miejsca w wyjściowej jedenastce podczas Euro. Czy z Turcją także powinniśmy spodziewać się kolejnych eksperymentów, czy to jednak czas, by zacząć zgrywać optymalny skład?
- Na pewno nasz skład będzie bliższy temu wyjściowemu na Euro. To jednak też ostatni moment, gdy można coś sprawdzić. Na pewno będą jeszcze jakieś próby. Wszystko zależy od tego, jak bardzo niektórzy zawodnicy są zmęczeni po sezonie czy jak są przygotowani do mistrzostw. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby powiedzmy 9 na 11 graczy to byli już ci, którzy wyjdą na pierwszy mecz na Euro - prognozuje nasz rozmówca.
Defensywa pod znakiem zapytania
Na 6 dni przed pierwszym meczem reprezentacji Polski na Euro wydaje się, że na większości pozycji są już zdefiniowani pewniacy do gry. Marek Koźmiński zwraca jednak uwagę na formację, przy której wciąż jest najwięcej niewiadomych.
- Przede wszystkim chciałbym przyjrzeć się formacji defensywnej. To jest chyba największy znak zapytania jak ją zestawić. To może być definitywny sprawdzian. Moim zdaniem tutaj jest najwięcej wątpliwości, kogo wystawić na środku obrony, kogo na prawej stronie obrony w trójce, a kogo przed nimi. To są chyba jeszcze te wątpliwości, które posiada selekcjoner - twierdzi.
Pewniakiem do gry w bloku obronnym na ten moment wydaje się bowiem tylko Jakub Kiwior. O pozostałe miejsca walczą Bartosz Salamon, Jan Bednarek oraz Paweł Dawidowicz. Jeden z nich będzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. Czy jednak już z Turcją Michał Probierz zdecyduje się odsłonić wszystkie karty i zagrać optymalną trójką z tyłu?
- Niewykluczone, że w którymś fragmencie spotkania zobaczymy całą jedenastkę, która ostatecznie wyjdzie na pierwszy mecz. Trzeba też brać pod uwagę, że w trakcie spotkania z Turcją mogą mieć miejsce zmiany, które będą wynikały nie tyle z samego przebiegu meczu, ale bardziej z tego, co czeka nas za kilka dni - podkreśla Koźmiński.
Początek meczu z Turcją o godzinie 20:45.
Czytaj także:
- Rok temu był na dnie. Wielkie odrodzenie
- Antonio Conte znalazł nowy klub