W niedzielę reprezentacja Polski rozpoczyna walkę na Euro 2024. Pierwszym rywalem Biało-Czerwonych będzie Holandia. W rozmowie z WP SportoweFakty atuty ekipy Oranje analizuje Robert Maaskant, były trener m. in. Wisły Kraków (2010-11). Sięgnął on z z Białą Gwiazdą po mistrzostwo Polski (2011). W trakcie mistrzostw Europy ma pracować jako ekspert dla holenderskiego radia.
- Większość ludzi w Holandii nie zna polskich zawodników, poza Robertem Lewandowskim. A on akurat ma nie zagrać z powodu problemów zdrowotnych. Co swoją drogą jest prawdą, ja tak przynajmniej uważam - podkreśla Holender.
Od nas Maaskant dowiedział się też, że trenerem Białej Gwiazdy niedawno został jego były asystent Kazimierz Moskal. - Fantastyczna sprawa. To jest tak świetny człowiek. Bardzo dobra wiadomość dla klubu i dla niego samego - przekonuje Holender.
ZOBACZ WIDEO: Co się dzieje z Robertem Lewandowskim? "Kadra musi to wyrzucić z głowy"
Justyna Krupa, WP SportoweFakty: Przed meczem Polska - Holandia w obu obozach mogą panować podobne nastroje. Dla Polski nie zagra Robert Lewandowski, w Holandii zabraknie m.in. Frenkiego de Jonga, choć nie tylko jego.
Robert Maaskant, były trener m.in. Wisły Kraków, mistrz Polski (2011) z tym klubem: W obliczu kontuzji Lewandowskiego, Milika, także Świderskiego, topowych snajperów waszej kadry, Polska ma problem. Myślę, że kontuzje w polskim zespole narodowym wydają się być nawet bardziej istotnymi niż te, z którymi zmaga się reprezentacja Holandii. O problemach de Jonga wiedzieliśmy. Co do Teuna Koopmeinersa, to rzeczywiście pechowa sytuacja, ale mamy wystarczająco dużo zawodników na niemal zbliżonym poziomie. Tymczasem w przypadku polskiej kadry sytuacja pod tym względem jest już inna.
W polskich mediach padały opinie, że Holandia była kandydatem nawet do gry w finale Euro, ale po wiadomościach o wspomnianych problemach zdrowotnych, szanse na to zmalały. Zgodziłby się pan z tym twierdzeniem?
Jest grupa drużyn będących faworytami do gry w finale, jak Francja - zwłaszcza jeśli Kylian Mbappe będzie w formie - czy, jak zwykle, Niemcy. Inne drużyny natomiast dysponują dość porównywalnym potencjałem. Do nich należy ekipa holenderska. My nie mamy obecnie super gwiazd w zespole, ale jednocześnie nie jest łatwo nas pokonać. Trudno jest ekipie Oranje strzelić gola. A z kolei mamy na tyle dużo kreatywności, że sami nie mamy problemów ze zdobywaniem bramek. Jednocześnie jednak nie ma wielkiej presji na drużynę, nie ma potężnych oczekiwań. Jak wszyscy, pojechaliśmy tam teoretycznie po zwycięstwo w turnieju, jednak zawodnicy i trener studzą emocje. I zapewniają, że stawiamy się tam raczej w roli outsidera niż faworyta. I uważam, że to jest sprawa postawiona fair.
Jakie wskazałby pan słabe punkty holenderskiej drużyny i co jej jest największym atutem?
Na pewno dobre strony ekipy Oranje to właśnie kreatywność, a także bardzo mocna defensywa. Jesteśmy też w stanie strzelać gole praktycznie "z niczego", bazując na dobrym futbolu kombinacyjnym. Natomiast słabszą jest właśnie to, że brakuje nam graczy z takiego absolutnego światowego topu. Mimo że mamy sporo zawodników występujących w tych mocnych ligach, jak włoska, hiszpańska, niemiecka czy angielska. Nie wiemy też, czy tę drużynę stać na to, by rozegrać sześć - siedem bardzo dobrych meczów z rzędu na takim turnieju.
A może w jakimś sensie słabszym punktem może być fakt, że nie ma już w zespole tych znanych nam przez lata doświadczonych bramkarzy? Na poprzednim Euro bronił Maarten Stekelenburg, który zakończył już karierę, nie ma też Jaspera Cillessena. Młodzi są utalentowani, ale czy to wystarczy?
Mamy obecnie kilku naprawdę dobrych bramkarzy. Justin Bijlow był jednak długo kontuzjowany. Osobiście uważam, że ten chłopak, Bart Verbruggen, jest na tyle utalentowany, że będzie grał w reprezentacji następne 10 lat. Choć nie był dobrze przetestowany w ostatnim czasie, to prawda. Ma 21 lat, gra w Premier League. To naprawdę świetny zawodnik. A do tego będzie miał przed sobą Virgila van Dijka, Nathana Ake, Denzela Dumfriesa, Stefana de Vrija - bo to prawdopodobnie on zagra - co tworzy naprawdę mocną formację obronną.
Jak to jest, że w FC Barcelonie Ronald Koeman był niemiłosiernie krytykowany przez kibiców, a w kadrze Holandii zdaje się sprawdzać naprawdę dobrze jako selekcjoner? Jaki jest odbiór jego pracy w ojczyźnie?
Koeman to bardzo doświadczony trener. Ma na koncie mistrzowskie tytuły z Ajaxem, PSV, pracował w Anglii, Hiszpanii, itd. To również trenerski realista. Chodzi mu nie tylko o dobry futbol, ale przede wszystkim o wygrywanie. Dostosowuje taktykę do rywala, zespół jest w stanie grać różnymi systemami w zależności od potrzeb. Z biegiem lat nabiera też empatii wobec zawodników. Kiedyś był tym twardym gościem, teraz bardziej stał się szkoleniowcem, który stara się pomóc piłkarzom, takim bardziej ojcem. Cieszy się dużym szacunkiem wśród zawodników. Tym bardziej, że jako piłkarz też grał na najwyższym poziomie. W tej sytuacji wie, o czym mówi. Jasne, każdy trener jest dobry, gdy wygrywa. W Holandii uważa się jednak generalnie, że Koeman to odpowiednia osoba do tej roboty.
Tę ojcowską rolę może realizować, bo macie sporo młodych utalentowanych graczy. Jak Xavi Simons czy Jeremie Frimpong, zresztą Cody Gakpo też zaawansowany wiekowo nie jest.
Holenderski zespół jest młody, ale nie przesadnie. Ci gracze są bowiem jednocześnie młodzi i już doświadczeni. Taki Gakpo jest od pewnego czasu w Liverpoolu, jego kariera dobrze się rozwija. Natomiast Koeman wie, jak się obchodzić z takimi zawodnikami. A co moim zdaniem robi bardzo dobrze, to że potrafi zaangażować cały zespół. Niezależnie od tego, kto wybiega w pierwszej jedenastce, to żaden zawodnik nie narzeka "to ja powinienem był zagrać od początku". Piłkarze Oranje akceptują swoją rolę w tym zespole. To Koemanowi bardzo dobrze wychodzi.
Czy w Holandii panuje opinia, że Polak jest najsłabszym z grupowych przeciwników Oranje?
Rzeczywiście jest taka opinia w Holandii, że to Polska jest najsłabszym zespołem z tej grupy, z czym ja się swoją drogą nie zgadzam. Jest takie przekonanie, że kadra Holandii powinna wygrać z Polską. Większość ludzi w Holandii nie zna polskich zawodników, poza Robertem Lewandowskim. A on akurat ma nie zagrać. Co swoją drogą jest prawdą, ja tak przynajmniej uważam.
Ekipa Probierza nastawia się na to, że może zaskoczyć Holendrów. Pan pamięta obecnego selekcjonera Biało-Czerwonych z czasów, gdy prowadziliście rywalizujące ze sobą zespoły w Ekstraklasie. Zaskoczyło pana, że został trenerem drużyny narodowej?
Znam Michała dość dobrze. Kiedy ja pracowałem w Wiśle, on prowadził ŁKS Łódź i Jagiellonię Białystok. Później trenował z kolei Białą Gwiazdę, następnie Cracovię. Śledziłem dość nieźle jego karierę. Jest doświadczonym szkoleniowcem, pracował też za granicą, wie, czego wymaga się w międzynarodowym futbolu. Charakterologicznie zawsze pozostaje sobą. Stawia na agresywność itd. Zawsze go lubiłem jako trenera rywali i przeciwnika. Zdaję sobie też sprawę, że potrafi zaskoczyć stałymi fragmentami gry, taktyką. Jednocześnie jednak widzę, że wszystkie rzuty wolne i rożne kadry Polski są bardzo, bardzo wnikliwie analizowane przez sztab Oranje. Wszyscy w sztabie podchodzą do tego bardzo serio. Doskonale bowiem zdają sobie sprawę, że Polska wcale nie jest słabą drużyną.
Śledzi pan, co się dzieje z Wisłą Kraków? Nie tak dawno wpadł pan nawet na mecz do Krakowa. Można powiedzieć, że Biała Gwiazda zaliczyła teraz powrót do przeszłości, bo znów trenerem został tam pański były asystent Kazimierz Moskal, a zespół będzie grał w europejskich pucharach. Problem jednak w tym, że nadal nie ma awansu do Ekstraklasy.
Ostatnio skończyli na 10. miejscu w Fortuna I Lidze, o ile się nie mylę, tak?
Tak. I jest to rekordowo słaby wynik.
Natomiast nie słyszałem wcześniej tej wiadomości o Kaziu Moskalu. Naprawdę wrócił jako pierwszy trener? (rozmowa z R. Maaskantem była przeprowadzana 13.06 - przyp. aut.) Fantastyczna sprawa. Muszę do niego zadzwonić i zapytać czy mogę zostać jego asystentem! To jest tak świetny człowiek. On naprawdę żyje Wisłą. To bardzo dobra wiadomość dla klubu i dla niego samego, że powrócił na stanowisko trenera Białej Gwiazdy. Jestem przekonany, że uda mi się przyjechać do Krakowa gdy ruszy sezon, by pojawić się na jakimś meczu Wisły. Jestem bowiem cały czas w dobrym kontakcie z ludźmi z krakowskiego klubu. Również z Kaziem miałem przez te lata dobry kontakt. Bardzo się cieszę słysząc, że wrócił.
rozmawiała Justyna Krupa, WP SportoweFakty
Mecz 1. kolejki Euro 2024 Polska - Holandia w niedzielę o godz. 15:00. Transmisja w TVP 1, dostępnym także w Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Wymowna reakcja trenera Holendrów na pytanie dotyczące kontuzji Lewandowskiego
"Jestem zażenowany". PZPN odwołał zasłużoną osobę. Za krytykę?