Robert Lewandowski nie wystąpi w pierwszym meczu Euro 2024. Biało-Czerwoni będą musieli radzić sobie z Holendrami (spotkanie w niedzielę, 16.06., o godz. 15) bez swojego kapitana. Z najnowszych doniesień z kadry, które przekazał nasz korespondent Dariusz Faron (TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów >>), wynika, że obecnie trwa walka, by napastnik mógł zagrać w drugim meczu - z Austrią (21.06.). Choć i ten występ jest bardzo mocno niepewny.
Wśród fachowców pojawiły się nawet głosy, że uraz Lewandowskiego (którego nabawił się podczas ostatniego meczu towarzyskiego z Turcją - TUTAJ znajdziesz relację >>), to zasłona dymna. Michał Probierz miałby się zdecydować na taki ruch, by wyprowadzić swoich rywali w pole. Teza bardzo mało prawdopodobna, jednak obecna w przestrzeni publicznej.
I właśnie o taką sytuację podczas konferencji prasowej został zagadnięty selekcjoner Holendrów - Ronald Koeman. Maciej Kaliszuk, dziennikarz "Przeglądu Sportowego Onet" zapytał wprost tego szkoleniowca: czy wierzy w kontuzję Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: Dojrzał Lewandowskiego. "Lekko skwaszona mina"
- Może ty mi powiesz? - odpowiedział Koeman, nie ukrywając rozbawienia.
Potem kontynuował: - Lewandowski jest świetnym napastnikiem. Wystąpił 150 razy w barwach swojej reprezentacji. To mówi wszystko, jak jest ważną postacią dla waszego zespołu. Ale... Nie sądzę, by nasza praca stała się teraz łatwiejsza, jak się okazało, że nie będziecie mogli skorzystać z jego usług.
Holender skomentował również ostatnie dwa zwycięstwa Biało-Czerwonych, z Ukrainą (4:1) i wspomnianą już Turcją (2:1). - Zawsze jak zespół wygrywa, to buduje wiarę w swoje umiejętności. Nieważne, czy jest to spotkanie towarzyskie, czy o punkty. Pokazaliście, że jesteście mocnym rywalem - przyznał.