Jakub Moder: Już nie czekamy na wyrok

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
zdjęcie autora artykułu

- Nie jesteśmy już zespołem, który w starciu z rywalem klasy Holandii tylko się broni, wybija i czeka na wyrok - mówi Jakub Moder po porażce Polski z Holandią (1:2) w pierwszym meczu na Euro 2024.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Hamburga Mateusz Skwierawski

Jak ocenisz mecz z Holandią?

Jakub Moder, pomocnik reprezentacji Polski: Wiadomo, po czyjej stronie były umiejętności, ale postawiliśmy się faworytowi spotkania. Wiele osób skazywało nas na porażkę, ale my się nie wystraszyliśmy i pokazaliśmy, że nie przyjechaliśmy do Niemiec, by przyglądać się innym. Wynik nie jest dobry, punkt byłby ważny w kontekście awansu, ale było wiele momentów, z których mogliśmy być zadowoleni.

Z czego na przykład?

Holandia dłużej utrzymywała się przy piłce, kontrolowała mecz, ale długo niewiele z tego wynikało. Po odzyskaniu piłki potrafiliśmy stworzyć sytuacje, na początku drugiej połowy mieliśmy fajne kilkanaście minut. Z takich momentów musimy czerpać pozytywną energię na kolejne mecze. Wolicie grać bardziej ofensywnie?

Oczywiście, zwłaszcza mając tak dobrych piłkarzy w środku pola, na skrzydłach. Mamy też obrońców, którzy lubią wyprowadzać piłkę i występują w klubach, które preferują taki styl gry. To zawodnicy stworzeni pod taką taktykę. Nie jesteśmy już zespołem, który w starciu z rywalem klasy Holandii tylko się broni, wybija i czeka na wyrok. W niektórych momentach potrafimy przejąć inicjatywę i grać w piłkę na połowie rywala.

ZOBACZ WIDEO: Raport z Hamburga. "Spotkanie mogło być rozstrzygnięte po kwadransie"

Zbudował was ten występ przed drugim spotkaniem grupowym z Austrią?

Utrudniliśmy sobie drogę do wyjścia z grupy, ale nie wszystko stracone - trzeba wygrać w piątek. I tyle.

Jakie mieliście emocje zaraz po meczu?

Niedosyt, ale też motywacja wywołana kilkoma pozytywnymi aspektami. Nie poddaliśmy się, nie podłożyliśmy się Holendrom, momentami graliśmy jak równy z równym. Nie opuszczamy głów, walczymy.

To zupełnie inne 1:2 niż z Senegalem w Rosji w 2018 roku i ze Słowacją w poprzednim EURO.

Bo jest zupełnie inny trener, zupełnie nowa drużyna, inny styl gry. Rozwinęliśmy się w ostatnim czasie, staramy się grać do przodu, utrzymywać przy piłce. To główna zmiana. Taki styl, bardziej otwarty, odpowiada nam. rozmawiał i notował Mateusz Skwierawski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty