- W naszej drużynie mamy stan podwyższonej gotowości - powiedział trener Wisły. - Na bok idą drobniejsze urazy i kto tylko może, ma dwie nogi, ma być gotowy w niedzielę do tego, żeby stanąć do walki o trzy punkty. Pozwoliliśmy jedynie na odpoczynek Rafałowi Boguskiemu, który ma kontuzję przywodziciela. Jutro chciałbym już go jednak widzieć na boisku.
- Przegraliśmy dwie prestiżowe bitwy i one bardzo mocno odcisnęły piętno na naszej psychice. Nie będę oszukiwał, że atmosfera w naszej szatni jest sielankowa i wspaniała, bo znaleźliśmy się pod kreską. To, że mamy takie, a nie inne nastroje, wiadomo czym jest spowodowane. Naszym obowiązkiem jest jednak otrząsnąć się z tego wszystkiego. Dużo rozmawiam z zawodnikami i będę jeszcze przed meczem z Odrą rozmawiał z nimi indywidualnie, aby zmobilizować ich do jak najlepszej gry. Ta drużyna wychodziła już obronną ręką z różnych opresji. Sytuacja, która jest w tabeli, przypomina tą z zeszłego roku. Wtedy na trzy kolejki przed końcem byliśmy liderem i przed nami były dwa mecze wyjazdowe. Jak to się skończyło, pamiętamy – skończyliśmy rundę na czwartym miejscu, z trzema punktami straty do lidera. W tym roku zamierzamy rozegrać to inaczej. Mam nadzieję, że drużyna pokaże w Wodzisławiu charakter. Wierzę, że to co powiedzieliśmy sobie w szatni to nie będą puste słowa i znajdzie to przełożenie na boisku. Chcemy widzieć drużynę, która walczy i w której jest jedność i chęć zwycięstwa, za wszelką cenę - mówił Maciej Skorża.
Mimo wielu spekulacji, zanosi się na to, że Wisła z Odrą zagra w podobnym składzie, jak w poprzednich spotkaniach. Na pewno nie należy spodziewać się żadnych rewolucji.
- Graliśmy ostatnio źle. Każdy zawodnik i trener ponosi za to odpowiedzialność. Jeśli będą jakiekolwiek zmiany w składzie, to nie dlatego, że chcę się na kimś odegrać, albo wskazać winnego porażek. To nie tędy droga. Szukam optymalnego zestawienia drużyny, na ten konkretny mecz. Jest kilku zawodników, którzy borykają się z problemami zdrowotnymi i może w innej sytuacji dalibyśmy im odpocząć. Sam Paweł Brożek gra na środkach przeciwbólowych i stan jego formy nie jest optymalny. Ale mocno na niego liczę. Chcę, żeby był z drużyną i żeby nam pomógł. Nawet jeśli miałby zagrać w niepełnym wymiarze czasowym. Jest trochę innych urazów, ale nie chcę o nich mówić. Sztab medyczny i zawodnicy muszą sobie z nimi poradzić - powiedział trener Wisły Kraków.
- Pewne niuanse będą zmienione - przyznał natomiast Skorża. - Sposób rozgrywania akcji może być inny, tak jak i poruszanie się zawodników w ataku. Ale będzie inny także ze względu na specyfikę gry Odry. Nie zamierzam jednak zmieniać koncepcji swojej pracy, tylko dlatego, że dwa ostatnie mecze przegraliśmy. Dalej będziemy grali wysoko pressingiem. Będziemy atakować i prowadzić grę. Nie zmienię tego, bo nie zamierzam wywracać wszystkiego do góry nogami. Teraz muszę wykazać więcej cierpliwości i konsekwencji.
Problemem Wisły może być jednak to, że wiślakom w Wodzisławiu Śląskim zawsze grało się cieżko, a i same spotkania z Odrą obfitowały często w większą ilość kartek - także czerwonych - niż bramek. Skorża uważa jednak, że nie powinno mieć to znaczenia, ale nastawia się na ciężką walkę.
- Każdy mecz ma swoją historię. Patrzenie na to, że Odra wygrała tylko trzy mecze, może być mylące. Nie chcę jakoś gloryfikować drużyny Odry, ale jest to zespół, który jeśli chodzi o stan emocjonalny czy mentalny, jest taki jak i nasz. Dostali lanie we Wrocławiu i chcieliby jak najszybciej się za to zrehabilitować. No i zdobyć przed zimą jakieś punkty, żeby mieć jak najlepszą pozycję na wiosnę. Zrobią wszystko, żeby wygrać i będą zmotywowani podwójnie. Biorę to pod uwagę i bez względu na to, jak Odra zagra, my potrzebujemy zwyciężyć, aby wrócić na właściwe tory. W dniu meczu musimy zresetować głowy zawodników, aby myśleli tylko o grze, a nie o tym co dzieje się wokół drużyny - zakończył trener Wisły.