Reprezentacja Belgii przystąpiła do drugiego meczu w Euro 2024 z mocnym postanowieniem poprawienia się po falstarcie, jakim była porażka 0:1 ze Słowacją. Fakt, że drużyna z Beneluksu przeważała w liczbie sytuacji podbramkowych, ale marnowała je seryjnie i nie zdołała nawet zapunktować. W sobotę przeciwnikiem Belgii była Rumunia, która zdążyła zdemolować 3:0 Ukrainę i mogła nieco spokojniej podejść do kolejnego wyzwania.
Była dopiero 2. minuta meczu i wszystko się zmieniło. Belgia strzeliła pierwszego gola w turnieju, a Rumunia pierwszego straciła. Youri Tielemans odebrał piłkę w środku pola i ruszył za akcją. Futbolówka przeszła jeszcze przez Dodiego Lukebakio oraz Romelu Lukaku zanim została kopnięta zza pola karnego do siatki.
Belgia została przy piłce po zdobyciu prowadzenia, a gra toczyła się na jej warunkach. W 14. minucie Romelu Lukaku obrócił się z przeciwnikiem na plecach, ale kolejny, sunący wślizgiem obrońca nie pozwolił przymierzyć w bramkę. Nie minęło dużo czasu i swoją szansę na gola miał również Dodi Lukebakio, jednak nie pokonał Florina Nity.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
W 31. minucie Jeremy Doku sprawdził kolejnym strzałem celnym Florina Nitę, więc przewaga Belgii była miażdżąca. Do tego punktu meczu Koen Casteels musiał wysilić się tylko raz i sparował piłkę nad poprzeczkę po uderzeniu głową Radu Dragusina. Później rozprawił się jeszcze z delikatnym strzałem Dennisa Mana.
Szymon Marciniak zakończył pierwszą połowę przy prowadzeniu 1:0 Belgii. Polak debiutował w Euro 2024, więc na pierwszy występ musiał trochę poczekać. Wszedł "do gry" już po odpadnięciu kadry Michała Probierza. Nie musiał rozstrzygać w żadnej trudnej sytuacji, spokojnie panował nad wydarzeniami.
Po przerwie Rumunia grała odważniej i nie statystowała. Było uderzenie Dennisa Mana w Koena Casteelsa, a także szarża indywidualna Valentina Mihaili. Drużyna z Beneluksu odpowiadała atakami i przypominała o konieczności zabezpieczenia tyłów.
W 63. minucie Romelu Lukaku dopisał jeszcze jeden rozdział do historii rozczarowań w Euro 2024. Tym razem cieszył się z pokonania bramkarza Rumunii w sytuacji sam na sam, ale gol został anulowany po wideo weryfikacji z powodu spalonego przy podaniu Kevina De Bruyne.
W 80. minucie już nikt nie odebrał Belgom satysfakcji z prowadzenia 2:0. Cała akcja bramkowa faworyta była złożona z dwóch kopnięć. Koen Casteels wykonał wykopnięcie przez 80 metrów, a piłka została przepuszczona przez Romelu Lukaku za plecy Radu Dragusina. Kevin De Bruyne znalazł się w dobrym miejscu i czasie, zachował się sprytnie i pokonał Florina Nitę płaskim strzałem. W ten sposób ustalił wynik.
Belgia zakończy fazę grupową meczem z Ukrainą, a przeciwnikiem Rumunii będzie Słowacja.
Belgia - Rumunia 2:0 (1:0)
1:0 - Youri Tielemans 2'
2:0 - Kevin De Bruyne 80'
Składy:
Belgia: Koen Casteels - Timothy Castagne, Wout Faes, Jan Vertonghen - Jeremy Doku (72' Yannick Ferreira Carrasco), Youri Tielemans (72' Orel Mangala), Amadou Onana, Arthur Theate (78' Zeno Debast) - Kevin De Bruyne, Romelu Lukaku, Doki Lukebakio (56' Leandro Trossard)
Rumunia: Florin Nita - Andrei Ratiu (89' Deian Sorescu), Radu Dragușin, Andrei Burca, Nicusor Bancu - Marius Marin (67' Darius Olaru) - Dennis Man, Razvan Marin, Nicolae Stanciu, Valentin Mihaila (67' Ianis Hagi) - Denis Dragus (81' Denis Alibec)
Żółte kartki: Lukebakio (Belgia) oraz Bancu, M. Marin (Rumunia)
Sędzia: Szymon Marciniak (Polska)
Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale