W piątek (21.06) reprezentacja Ukrainy wygrała 2:1 ze Słowacją i przedłużyła swoje szanse na awans do fazy pucharowej turnieju. Podopieczni Serhija Rebrowa po pierwszej połowie przegrywali 0:1, ale w drugiej odsłonie gry zdołali odwrócić losy spotkania i zapisać na swoim koncie bezcenne trzy punkty.
W trakcie spotkania w centralnej części trybun pojawiła się ukraińska flaga, na której w języku angielskim napisano hasło "oddajcie nam wybory". W serwisie X uwagę na ten fakt zwrócił profil o nazwie Zorya Londonsk, który zajmuje się futbolem z Ukrainy.
- To jest prowokacja czy co? - zapytał autor wpisu sugerując, że mogła to być np. akcja przeprowadzona przez rosyjskie służby.
ZOBACZ WIDEO: Polscy kibice rozczarowani po meczu z Austrią. Oberwało się Probierzowi i Lewandowskiemu
Wiele wskazuje na to, że napis na fladze nawiązuje do wyborów prezydenckich, które miały odbyć się w Ukrainie 31 marca. Ze względu na trwającą od ponad dwóch lat rosyjską inwazję w kraju tym obowiązuje jednak stan wojenny, a wybory zostały przeniesione. Zdaniem propagandy z Rosji w ten sposób obecny prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski bezprawnie przedłuża swoją kadencję.
Na kontrowersyjny napis na ukraińskiej fladze szybko zareagowali przedstawiciele rosyjskiego sportu i polityki. Były mistrz świata w wadze ciężkiej Nikołaj Wałujew wykorzystał ten incydent jako pretekst do ataku na prezydenta Ukrainy.
- Zełenski nie jest prezydentem w rozumieniu konstytucji. Będzie jednak rządził tak długo jak będzie mógł. Czy to zaskakujące? Ukraina od dawna nie jest suwerennym krajem - dowodził. W swojej wypowiedzi w żaden sposób nie wspomniał o trwającej od przeszło dwóch lat wojnie. Wałujew od samego początku konfliktu okazuje publiczne poparcie dla inwazji wojsk Putina na Ukrainę.
Jeszcze dalej poszła Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Nawiązała ona do przełożonych wyborów prezydenckich w Ukrainie, by zaatakować nie tylko władze tego kraju, ale również Stanów Zjednoczonych.
- Patrzę na Waszyngton i jestem zdumiona. W Wenezueli Amerykanie żądają, żeby wybory odbywały się co pół roku. W Ukrainie jakoś się nie odbyły i nie są już potrzebne. Dlaczego? - mówiła, dowodząc, że Ukraina jest obecnie zależna od Stanów Zjednoczonych.
Tego typu komentarzy było dużo więcej. Ich ogromna ilość wskazuje, że flaga z kontrowersyjnym napisem rzeczywiście może być zaplanowaną z wyprzedzeniem akcja propagandową. Oczywiście, strona rosyjska zaprzecza takiemu biegowi zdarzeń.
Ukraina na Euro 2024 rywalizuje w grupie E. Przed ostatnią kolejką zmagań sytuacja jest w niej szalenie interesująca. Wszystkie drużyny w dwóch meczach zgromadziły bowiem po trzy punkty. W ostatniej serii gier podopieczni Rebrowa zagrają z Belgami. Mecz rozpocznie się w środę (26.06) o godzinie 18:00. O tej samej porze zostanie też rozegrane spotkanie Słowacji z Rumunią.
‘Give us elections back?’
— Zorya Londonsk (@ZoryaLondonsk) June 21, 2024
This a provocation or what? pic.twitter.com/Sp0U7ANyNh
Czytaj też:
Dwa razy chciał oszukać sędziego. Gwiazdor Euro doigrał się
Szpakowski grzmi po klęsce Polaków. "My już tak mamy"