Tutaj zaczynał Michał Probierz. Teren kupił deweloper i nic nie zostało

Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA/UM Bytom/Hubert Klimek / Na zdjęciu: Michał Probierz i dawne boisko ŁKS Łagiewniki (w ramce)
Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA/UM Bytom/Hubert Klimek / Na zdjęciu: Michał Probierz i dawne boisko ŁKS Łagiewniki (w ramce)

ŁKS Łagiewniki był pierwszym klubem Michała Probierza. Klub z Bytomia nie dotrwał do 100-lecia istnienia. Boisko zamieniło się w łąkę, a budynek klubowy zrównano z ziemią. Cały teren od miasta wykupił deweloper.

Michał Probierz wiele zyskał w oczach kibiców podczas Euro 2024. Nie zmącił tego fakt, że reprezentacja Polski odpadła z turnieju po dwóch meczach. Fanów "kupił" nie tylko pomysłem na grę, ale także charakterem, a ten zaczął się kształtować w Bytomiu. To w tym górnośląskim mieście przyszedł na świat, stawiał pierwsze kroki, a także zaczęła się jego miłość do piłki.

Pierwszym klubem aktualnego selekcjonera był ŁKS Łagiewniki. Znajdował się w bytomskiej dzielnicy, leżącej tuż przy granicy z Chorzowem. Niewiele brakowało, a piłkarska kariera Probierza zostałaby bardzo szybko przerwana, a dzisiaj nikt by o nim nie słyszał.

- Mieszkałem w Łagiewnikach, przy targowisku. Gdy przyszedłem na pierwszy trening ŁKS-u, usłyszałem, że jestem za młody i za chudy, by dostać się do trampkarzy. Byłem po prostu… drobny z natury. Stałem za bramką, oglądałem trening i płakałem. Bo przecież w piłkę grać umiałem, zapewniam. Gdy w końcu przyjęli mnie do klubu, oprócz własnych zajęć, chodziłem oglądać, jak trenują juniorzy i seniorzy - opowiadał w portalu slazag.pl.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Nie podoba mu się wizja Szczęsnego. "Mam mieszane uczucia"

Co dalej z Probierzem? Jasne stanowisko piłkarzy >>

Kolejnych Probierzów nie będzie

Pewnie tylko nieliczni kibice słyszeli o istnieniu ŁKS-u Łagiewniki. Jedynie w latach 50 klub był bliski awansu do ówczesnej II ligi. Poza tym była to drużyna, która występowała na poziomie amatorskim i najczęściej była to klasa A lub B. Klasyczny dzielnicowy klub, który nie miał odpowiednich środków i zaplecza, by walczyć o coś więcej.

W pewnym momencie jednak pojawiło się światełko w tunelu. W klubie pojawiły się pieniądze i wraz z tym duże ambicje. Nie było to projekt na miarę Wieczystej Kraków, ale lokalna społeczność uwierzyła, że najgorsze już minęło i przed klubem świetlana przyszłość. Rzeczywiście, przez kilka lat wszystko na to wskazywało.

ŁKS w krótkim czasie świętował awans do A-klasy, a potem do ligi okręgowej. Działacze mówili głośno, że celem minimum jest IV liga i niewiele brakowało, a to udałoby się osiągnąć w sezonie 2014/15. Bytomianie wówczas zajęli drugie miejsce, a do awansu zabrakło pięciu punktów. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało nadchodzącego kataklizmu. Kolejny sezon był ostatnim, bo po nim klub wycofał się z ligi okręgowej.

Pierwszy klub Probierza popadł w bardzo duże problemy finansowe. Zawodnicy za grę na amatorskim poziomie otrzymywali pieniądze i to wcale niemałe. Kiedy skończyły się środki finansowe, zawodnicy zniknęli, a w klubie pozostały bardzo duże długi. Nie było odważnego, który wziąłby to na swoje barki i podjął się misji ratunkowej. Historia, jakich co roku wiele w Polsce.

To wszystko wydarzyło się w 2015 roku. Cztery lata później ŁKS Łagiewniki obchodził 100-lecie istnienia. Minęło już dziewięć lat, a klubu nie ma. ŁKS już nie wychowa kolejnego Probierza.

Nie zostało nic

Po ŁKS-ie Łagiewniki została historia, wspomnienia i niewiele więcej. Obiekt, na którym występował mały Probierz, znajdował się przy ul. Krzyżowej. Dziś niewiele wskazuje na to, że jeszcze niespełna dekadę temu odbywały się tam mecze i treningi piłkarskie.

Tutaj kiedyś było boisko ŁKS Łagiewniki. Fot. UM Bytom/Hubert Klimek
Tutaj kiedyś było boisko ŁKS Łagiewniki. Fot. UM Bytom/Hubert Klimek

Natura przejęła kontrolę nad murawą i zamieniła ją w łąkę. Budynek klubowy został zrównany z ziemią. Obiekt należał do miasta, ale nie miał gospodarza, więc stale popadał w ruinę. Potrzebne były ogromne nakłady finansowe, aby wszystko przywrócić do stanu używalności.

Wprawdzie tuż przed 100-leciem pojawiła się grupa osób, która chciała reaktywować ŁKS, ale skończyło się kompletną klapą. Miasto w końcu musiało podjąć trudną decyzję o wystawieniu terenu na sprzedaż.

- Były podejmowane próby reaktywacji klubu przez różne osoby, ale równie szybko się kończyły, co zaczynały. Ostatnia zakończyła się rozgrzebaniem budynku klubowego i zrobienia z niego składu starych sprzętów, w tym mebli, lamp i materiałów budowlanych. Tymczasem nieopodal miasto wybudowało imponujący ośrodek sportowy złożony z czterech pełnowymiarowych boisk piłkarskich z całym niezbędnym zapleczem socjalnym, natomiast przy pobliskim stadionie GKS Rozbark wybudowano nowoczesne boisko ze sztuczną murawą. Wobec braku zainteresowania obiektem ŁKS-u przez środowisko sportowe teren w końcu został wystawiony na sprzedaż - mówi w WP SportoweFakty Daniel Lekszycki, redaktor naczelny portalu bytomski.pl.

Zamiast boiska będą bloki?

Decyzja o sprzedaży terenu spotkała się z oburzeniem grupy mieszkańców Łagiewnik. Gorąco jednak było tylko przez moment. Władze miasta nie zamierzały się wycofać z decyzji o sprzedaży działki. Tłumaczono to m.in. faktem, że było wiele lat na to, aby ktoś zainteresował się obiektem i przywrócił sportowe życie, a tak się nie stało. W innych dzielnicach nie brakuje zapaleńców, którzy codziennie pracują dla lokalnej społeczności, a w Łagiewnikach tego zabrakło.

Można się było spodziewać, że teren przy ul. Krzyżowej szybko znajdzie kupca. To dość atrakcyjna działka, którą w dodatku można było nabyć za niezbyt duże pieniądze (cena wywoławcza wynosiła 4,7 mln złotych). Efekt jest taki, że dziś działka ma innego właściciela.

- Boisko ŁKS-u kupił deweloper z Gliwic. Na razie przy Krzyżowej niewiele się dzieje. Po zakupie nowy właściciel rozebrał tylko notorycznie dewastowany przez wandali budynek klubowy i uprzątnął teren, w tym zabytkowy schron polowy Obszaru Warownego Śląsk, który przez poprzednich dzierżawców został zasypany odpadami budowlanymi - wyjaśnia Lekszycki.

Budynek ŁKS-u Łagiewniki przed wyburzeniem. Fot. UM Bytom/Hubert Klimek
Budynek ŁKS-u Łagiewniki przed wyburzeniem. Fot. UM Bytom/Hubert Klimek

Żadna budowa jeszcze nie ruszyła, ale nikt już się nie łudzi, że piłka nożna wróci na ul. Krzyżową. Kwestią czasu jest, kiedy znowu zacznie się tam rumor, ale nie będą to okrzyki zawodników i kibiców, a dźwięki maszyn budowlanych oraz robotników.

- Póki co nie ogłoszono dokładnych planów związanych z tym miejscem. Najprawdopodobniej żadna inwestycja tam nie ruszy, dopóki firma nie ukończy osiedla mieszkaniowego, jakie obecnie buduje w innej części Bytomia - kończy nasz rozmówca.

Michał Probierz z pewnością zna losy, w którym zaczynała się jego przygoda z futbolem. Jego mama wciąż mieszka w Bytomiu, a on co jakiś czas ją odwiedza. On sam pojawił się w Łagiewnikach na uroczystościach z okazji 90-lecia istnienia, a wtedy pracował w Jagiellonii Białystok. Minęło wiele lat od tamtego czasu. Dziś jest selekcjonerem, a ŁKS Łagiewniki nie doczekał momentu, w którym mógłby się chwalić, że jego wychowanek prowadzi drużynę narodową na Euro 2024.

Zobacz materiały z wyburzenia budynku ŁKS-u Łagiewniki.

Piłkarze byli załamani. Probierz miał do nich krótki przekaz >>
Co dalej z Probierzem? Tomaszewski wydał wyrok >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty