Obecnie w naszym kraju ogromne zainteresowanie budzi Euro 2024. Wszystko z uwagi na to, że rzutem na taśmę awans na ten turniej wywalczyła reprezentacja Polski. Podopieczni selekcjonera Michała Probierza zawiedli w eliminacjach, ale odbili się w barażach.
Niestety jednak Biało-Czerwoni w fazie grupowej przegrali zarówno z reprezentacją Holandii (1:2), jak i Austrią (1:3). W ten sposób przed meczem 3. kolejki z Francją (1:1) nie mieliśmy już żadnych szans na awans do 1/8 finału.
Mimo to na wtorkowym (25 czerwca) spotkaniu w Dortmundzie zjawiło się sporo kibiców z naszego kraju. Część z nich miała okazję spotkać na miejscu Mariusza Pudzianowskiego. Przypomnijmy, że ten jechał już na mecz z Austrią, ale... miał wysiąść po przejechaniu jednej stacji pociągiem, o czym pisaliśmy TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Od początku nie wierzył w Michała Probierza. Turniej w Niemczech tylko go w tym utwierdził
"Pudzian" był mocno krytykowany za to, co zrobił. Później natomiast tłumaczył się, że dotarł do Berlina, ale sposób w jaki tego dokonał, jest jego prywatną sprawą. Tym samym szybko zamknął sprawę, o której zrobiło się głośno.
Mimo to były strongman nie mógł opędzić się od fanów, którzy osaczyli go w Niemczech po tym, jak zawitał do Dortmundu. W relacji na jego oficjalnym koncie na Instagramie możemy zobaczyć sporo zdjęć, a także nagrań wraz z kibicami, którzy wykorzystali jego obecność. Nie zabrakło oczywiście wspólnego skandowania hasła "Polska Gurom", które podchodzi od okrzyku Pudzianowskiego z dawnych czasów.
Ponadto Pudzianowski miał okazję spotkać się z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezarym Kuleszą. Ich wspólne zdjęcie zostało opublikowane w relacji na Instagramie zawodnika KSW.
"Prezes mówi, że jest dobrze to dziś POLSKA GUROMMM!!" - podpisał fotografię "Pudzian" (pisownia oryginalna).